Polacy chcą zakończyć erę eksploracji w górach najwyższych. Zdobędą K2 zimą?

Michał Bugno
Michał Bugno
Dziwne stany świadomościowe

Do tej pory szczyt zdobyło dwanaścioro Polaków. Pierwsza była Wanda Rutkiewicz, która weszła na wierzchołek w czerwcu 1986 roku. Wcześniej sztuka ta nie udała się żadnej kobiecie.

W XXI wieku na K2 stanęło czterech Polaków. Oprócz wspomnianych już Adama Bieleckiego i Dariusza Załuskiego, byli to Janusz Gołąb i Marcin Kaczkan, którzy weszli na wierzchołek w lipcu 2014 roku.

Niektórzy z nich podkreślają, że atak szczytowy na K2 nie zawsze wiąże się z pozytywnymi emocjami.

- Przyznam, że dla mnie nie był to moment szczególnej radości. Wchodząc na szczyt miałem poczucie, że muszę coś nakręcić i porobić jakieś zdjęcia. Kiedy wymieniałem baterie, mocno zmarzły mi ręce. Raczej byłem poddenerwowany, a nie szczęśliwy z powodu, że jestem na K2 - przyznał Dariusz Załuski.

Sporo nerwów kosztowało go też nocne zejście ze szczytu, podczas którego przeżywał "bardzo dziwne stany emocjonalne i świadomościowe".

- Najpierw mieliśmy nocleg na wysokości 8000 metrów, a później biwak na 8300 metrów. Bez żadnego dodatkowego tlenu. Byliśmy więc narażeni na objawy niedotlenienia i halucynacje. Nie czułem się dobrze i nie rozpoznawałem drogi. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż za dnia - wspominał doświadczony filmowiec.

- Odczuwałem niepokój, że coś jest nie tak i że znajduję się w niewłaściwym miejscu. W końcu, o czwartej nad ranem dotarłem do właściwego obozu na wysokości 8000 metrów. Powiem szczerze, że ten niepokój został mi jeszcze na jakieś 2-3 godziny. Były to zaburzenia związane z niedotlenieniem. Radość i spełnienie odczułem dopiero, kiedy znaleźliśmy się na samym dole i wiadomo już było, że nic nam nie grozi - dodał.

Kto ma szansę zdobyć szczyt?

Żeby zorganizować wyprawę, trzeba w pierwszej kolejności znaleźć himalaistów, którzy mają odpowiednie umiejętności i którzy chcą podjąć się tego wyzwania.

- Skoro trzeba być nadczłowiekiem, by móc tego dokonać, to wśród kandydatów widzę chyba tylko Denisa Urubko (Rosjanin, mający od niedawna polskie obywatelstwo - przyp. red.). Ma wszystko, co jest potrzebne. Jest szybki, wytrzymały i nie boi się długiego przebywania na dużej wysokości. Tyle, że on jest jeden, a takich Denisów trzeba by mieć czterech - mówił nam Piotr Pustelnik.

Denis Urubko był już na zimowej wyprawie na K2. W 2002 roku wraz z Piotrem Morawskim i Marcinem Kaczkanem dotarli na wysokość 7650 metrów - najwyższej w historii zimowych zmagań z K2.

- Czułem się niezwykle dumny, że dostałem zaproszenie na tę wyprawę od Krzysztofa Wielickiego. To była ogromna przygoda! Kiedy moi partnerzy ze wschodnich krajów zdecydowali się wrócić do domu, ja zostałem na miejscu z Polakami. Pamiętam, że wszyscy byli dla mnie bardzo wyrozumiali. Każdy próbował mnie wspierać i pomagać w różnych czynnościach. Czułem się tam jak w rodzinie - mówił nam Denis Urubko, który marzy o podjęciu kolejnej próby.

- Kiedyś moja żona kazała mi obiecać dwie rzeczy - że nigdy nie będę jeździł na motorze i że nigdy nie będę próbował wejść zimą na K2. Niedawno otrzymałem jednak wiadomość od Krzysztofa Wielickiego: "Denis, jeżeli zorganizuję zimową wyprawę na K2, to dołączysz do nas?". Natychmiast odpisałem: "Tak, oczywiście! Krzysztof, weź mnie ze sobą!". Przykro mi, ale będę musiał złamać obietnicę daną żonie. Ale cóż... wiedziała co robi, kiedy brała ze mną ślub - dodał.

Półtora roku temu Urubko wraz z Adamem Bieleckim i Alexem Txikonem przygotowywał zimową wyprawę na K2, ale musiał ją odwołać. Nie pozwoliły na nią lokalne władze, które uznały, że w północno-zachodnich Chinach panuje zagrożenie terrorystyczne.

- Bielecki jest bardzo mocny i jest dobrym partnerem dla Denisa Urubko. Mogą spróbować we dwóch, choć nie wiem, czy ktokolwiek mógłby do nich dołączyć. Gdyby dołączył ktoś słabszy, jego szanse bardzo by spadły - ocenił Piotr Pustelnik.

Czytaj dalej na stronie trzeciej >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×