Kongijscy kibice grozili Polakom. Wykonywali gesty ścinania głów. "Widzieli, że się nie przestraszyliśmy. Byliśmy z ochroną"

- Powiem szczerze. Podzieliłbym tę sprawę na dwa obszary. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. O zmianie daty walki nasi przeciwnicy wiedzieli tak samo. Nie dopuszczaliśmy do Michała Cieślaka tych złych informacji. Zamykaliśmy go w pokoju. To było świadome. Chcieliśmy też, aby Michał poczuł tego dopingu krzykliwych kibiców. Baliśmy się, że go to później sparaliżuje. Chcieliśmy tego uniknąć. Trochę pochodziliśmy. Michał przyjął to ze zdziwieniem. Byliśmy na tym spacerze z ochroną. Stworzyliśmy dla Michała kokon bezpieczeństwa - mówi Andrzej Wasilewski, promotor boksera Michała Cieślaka, który przegrał w Demokratycznej Republice Konga z Ilungą Makabu.

< Przejdź na wp.pl