"Klatka po klatce". Chwile grozy Szymona Kołeckiego przed KSW 58. Mógł nie wystąpić na gali

Szymon Kołecki wygrał swój 9 pojedynek w 10 walce w karierze. Na gali KSW 58 mistrz olimpijski pokonał doświadczonego Martina Zawadę. Szczerze przyznał, że w ostatniej chwili mógł odmówić walki ze względu na chorobę żony. - Na szczęście jest już dużo lepiej. Nic jej nie będzie. W czwartek alarm był naprawdę duży. Pierwsze badania mroziły krew w żyłach. Dwie ostatnie noce praktycznie nie spałem. Przed walką zorientowałem się o 3:30, że nie zasnę, robiłem półgodzinny rozruch. Spałem trzy godziny. Na szczęście dostałem informację, że wyniki się prostują. Okazało się, że wczesne diagnozy były błędne. Dwa dni mocno się denerwowałem. Gdyby w piątek doszło do pogorszenia, nie byłoby mnie na walce - tłumaczy.

< Przejdź na wp.pl