Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- Z mojego punktu widzenia posunięcia są zbyt radykalne. Ze wszystkich danych wynika, że tylko 1 na 5 zakażonych ma kliniczne objawy. Teraz te zakażenia są podwyższone przez badania przesiewowe na Śląsku, bo przypadków jako takich jest mniej. To nie znaczy jednak, że ich nie ma. Rzeczywiście w otwartej przestrzeni szansa zakażenia jest mniejsza, ale absolutnie w takich miejscach, jak stadion, który był głównym źródłem epidemii we Włoszech nadal powinny obowiązywać zakazy. To jest zbyt ryzykowne, niepotrzebne - mówi profesor Krzysztof Simon zapytany o to, czy Polska wpuszczając kibiców na stadiony, prosi się o "drugie Bergamo".

< Przejdź na wp.pl