Trudna sytuacja w reprezentacji po mundialu. "Słowo przeciwko słowu"

- Największa różnica polega na tym, że Robert Lewandowski, czyli piłkarze, mówi, że propozycja dzielenia premii wyszła od sztabu. A Czesław Michniewicz, czyli sztab, twierdzi, że to piłkarze naciskali na podział. I tu jest kość niezgody i słowo przeciwko słowu - zauważa Piotr Żelazny, dziennikarz Viaplay i magazynu "Kopalnia. Sztuka futbolu". - My na mundialu w obronie staliśmy jak na piłkarzykach - dodaje w kontekście stylu gry kadry Michniewicza Łukasz Gikiewicz w magazynie "Prosto z mistrzostw".

< Przejdź na wp.pl