AFP / PETER PARKS / Na zdjęciu: Choi Seou

Pjongczang 2018. Reprezentant gospodarzy bez wsparcia federacji. "Mamy po jednym kombinezonie, inni nawet po osiem"

Dawid Borek

Organizatorzy tegorocznych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu zainwestowali wiele środków w wyjątkową ceremonię otwarcia imprezy. Koreańczycy mniej hojni byli dla swoich reprezentantów, o czym powiedział Choi Seou.

Dla Choi Seou to już szóste igrzyska olimpijskie w jego karierze. Trudno jednak mówić o tym, że rodzima federacja docenia 35-latka, podobnie zresztą jak jego kolegów z reprezentacji Korei Południowej.

- Nie mieliśmy zbyt wiele zgrupowań oraz wystarczającego wsparcia. Zagraniczni skoczkowie mają od czterech do ośmiu kombinezonów, a my tylko po jednym - mówi Choi Seou dla yonhapnews.co.kr, cytowany przez skijumping.pl.

Trudno dziwić się smutkowi Seou. Najlepsi skoczkowie mają bowiem nawet po kilka starszych kombinezonów na treningi i kwalifikacje, a podczas konkursów korzystają już z innych, najlepszych ich zdaniem strojów.

Seou jest jedynym reprezentantem Korei Południowej, który zakwalifikował się do konkursu indywidualnego na skoczni normalnej w Pjongczangu. - Jeśli otrzymam trochę pomocy ze strony wiatru, to myślę, że mogę osiągnąć dobry wynik - twierdzi. 

Zawodnik nie może liczyć na pomoc rodzimej federacji, jednak na wsparcie ze strony kibiców na pewno nie będzie mógł narzekać. - Po raz pierwszy słyszę tak olbrzymi doping we własnym kraju. Tłum kibiców był na tyle duży, że nie mogłem nawet w nim znaleźć swojej rodziny - komentował po piątkowych kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO Karolina Riemen-Żerebecka napisze filmową historię? "Amerykanie zrobiliby z tego oscarowy film" 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl