ATP Winston-Salem: Drugi finał i pierwsze mistrzostwo? Jerzy Janowicz z Lukasem Rosolem o tytuł
Lukas Rosol będzie rywalem Jerzego Janowicza w finale turnieju ATP w Winston-Salem. Polak zagra w swoim drugim finale w głównym cyklu, w którym będzie mógł wywalczyć pierwszy tytuł.
Tegoroczna edycja turnieju ATP w Winston-Salem jest dla Jerzego Janowicza wyjątkowa. W ćwierćfinale z Davidem Goffinem Polak po raz pierwszy w sezonie zakończył mecz bez ani jednego podwójnego błędu serwisowego. Natomiast wygrywając trzysetową batalię w półfinale z Samem Querreyem, łodzianin nawiązał do imprezy z paryskiej hali Bercy z listopada 2012 roku i pierwszy raz od tamtego czasu w jednym turnieju wygrał pięć kolejnych meczów i awansował do finału.
W piątkowym boju z Querreyem Janowicz wykazał się niezwykłym hartem ducha. Przegrywał już 4:6, 3:5, ale nie poddał się i odrobił stratę, a w trzecim secie kontynuował grę mimo bólu lewej stopy i wygrał 4:6, 7:5, 6:4 - Na pewno był to dla mnie bardzo trudny mecz. Nie czułem się tak dobrze na korcie jak w pojedynku z Davidem Goffinem, gdy zagrałem niemal perfekcyjnie. Wiem, że mój tenis może być lepszy. Ale walczyłem do końca i to zwycięstwo da mi dużo pewności siebie. Byłem blisko porażki. W każdym secie przegrywałem z przełamaniem, a w drugim Sam serwował, aby wygrać mecz. Powiedziałem sobie wówczas: postaraj się wygrać gema. Pokazałem, że jeżeli walczy się do końca, wszystko może się zdarzyć. Zwycięstwo to zawsze fajne uczucie - mówił Polak.
Pokonując Querreya, Janowicz awansował do finału turnieju Winston-Salem Open, w którym zagra z Lukasem Rosolem. Rozstawiony z "siódemką" Czech w drodze do finału rozegrał tylko dwa pełne mecze (Polak pięć), a w półfinale okazał się lepszy od Yena-Hsuna Lu, wygrywając 7:5, 4:6, 6:4. - Cieszę się z tego wyniku. Wiem, że wciąż muszę poprawiać swój tenis, ale w każdym meczu chcę grać na najwyższym poziomie - powiedział 29-latek z Przerowa.
Jednak wimbledoński sukces nie zmienił tak naprawdę nic w jego tenisowej karierze. Owszem, wciąż jest pamiętany jako "ten, który pokonał Nadala", lecz zwycięstwo nad hiszpańskim mistrzem nie okazało się kamieniem węgielnym pod przyszłe sukcesy Czecha - To już dla mnie historia - powiedział niemal równo rok po tym triumfie Rosol - Dla mnie teraz ważniejsze jest, aby być zdrowym. Oczywiście czasami wspominam ten mecz, ale cały czas staram się robić te same rzeczy, by coraz lepiej grać w tenisa. Moim celem nigdy nie było pierwsze miejsce w rankingu, czy mistrzostwo Wimbledonu. Ja po prostu chcę grać jak najlepiej - wyjaśniał.
Po Wimbledonie gracz z Brna znów popadł w przeciętność. Do końca sezonu 2012 wygrał ledwie kilka meczów w głównym cyku męskich rozgrywek i na jakiś czas postanowił wrócić nawet do Challengerów. Z letargu, ale na krótko, wybudził się dopiero w kwietniu 2013 roku, gdy w Bukareszcie zdobył pierwszy - i jak dotychczas jedyny - tytuł w cyklu ATP World Tour. - Zapamiętam ten tydzień na zawsze. Pokonałem kilku wspaniałych tenisistów i wywalczyłem mistrzostwo - mówił wówczas, a triumf zadedykował swojemu ojcu, który zmarł kilka tygodni wcześniej.
Za to obecny sezon jest dla Rosola jak na razie najlepszym w karierze. Dotarł do ćwierćfinału mocno obsadzonego turnieju w Dubaju, wygrał Challengera w Irvingu. Grał też w 1/4 finału w Hamburgu i Umagu, a przede wszystkim w dwóch finałach - jednakże i w Bukareszcie, i w Stuttgarcie przegrywał starcia o tytuł, a pokonywali go odpowiednio: Grigor Dimitrow i Roberto Bautista.
29-latek z Przerowa zapisał się również w historii jako uczestnik najdłuższego meczu deblowego w dziejach tenisa. W lutym zeszłego roku w konfrontacji Czech ze Szwajcarią w Pucharze Davisa Rosol i Tomas Berdych wygrali grę deblową z parą Stan Wawrinka / Marco Chiudinelli 6:4, 5:7, 6:4, 6:7(3), 24:22, a cały mecz trwał siedem godziny i dwie minuty. Gra w reprezentacji kraju w Pucharze Davisa zajmuje szczególne miejsce w sercu. Choć nie jest główną postacią ekipy Jaroslava Navrátila, w której główne role odgrywają Berdych i Radek Stepanek, nigdy nie odmawia kapitanowi swojej drużyny i dzięki temu w dwóch ostatnich sezonach mógł świętować triumf w tych rozgrywkach - Reprezentowanie barw narodowych, gra dla kraju to dla mnie wielki zaszczyt. Jak każdy mam swoje ambicje, ale wiem, że Tomas i Radek są liderami naszego zespołu, a ja staram się im pomagać jak tylko mogę najlepiej - mówi Rosol.
Czech, który obecnie zajmuje 33. miejsce w rankingu ATP, a po turnieju w Winston-Salem pierwszy raz w karierze będzie notowany w Top 30, nie jest tenisistą grającym finezyjnie. Prezentuje bardzo siłowy tenis. Dysponuje znakomitym serwisem, potężnie uderza też z głębi kortu z obu skrzydeł, a dzięki grze w debla udoskonalił swoje umiejętności przy siatce. Rosol najlepiej czuje się na kortach ziemnych, ale jego siłowy styl pozwala mu z powodzeniem rywalizować na nawierzchniach twardych i na trawie.
Janowicz i Rosol znają się bardzo dobrze. W głównym cyklu rywalizowali ze sobą jeden raz - w 2013 roku w Marsylii i wówczas Polak zwyciężył 6:2, 6:4. Stawali naprzeciw siebie również w Challengerze (Praga 2011 i wygrana Rosola 6:4, 6:4) oraz w 2009 roku w turnieju rangi Futures, gdy Janowicz wygrał 4:6, 6:4, 6:2. 29-latek z Przerowa grał też przeciw innym polskim tenisistom - Michałowi Przysiężnowi (bilans 1-1, w tym 0-1 w cyklu ATP World Tour), Łukaszowi Kubotowi (3-1, 2-1 w głównym cyklu), Grzegorzowi Panfilowi (0-2) czy Dawidowi Olejniczakowi (1-1).
W Winston-Salem Open Janowicz zagra w swoim drugim finale w głównym cyklu. W poprzednim, w listopadzie 2012 roku w hali Bercy, przegrał z Davidem Ferrerem. - Miałem paskudną serię porażek w tym roku, więc ten finał, drugi w karierze po tak długiej przerwie, wiele dla znaczy - przyznał Janowicz. Natomiast Rosol o tytuł w głównym cyklu zagra czwarty raz w karierze, trzeci w tym sezonie i pierwszy na korcie twardym. - Mam nadzieję, że jeszcze nie zakończyłem swojej roboty w Winston-Salem - odważnie zapowiedział Czech.
Ostatnim polskim triumfatorem turnieju głównego cyklu męskich rozgrywek był Wojciech Fibak, który w 1982 roku wygrał turniej w Chicago, w finale pokonując 6:2, 2:6, 6:3, 6:4 Billa Scanlona. Po 32 latach oczekiwania, za sprawą Jerzego Janowicza, ponownie na amerykańskiej ziemi, Polska może doczekać się kolejnego mistrza gry singlowej imprezy cyklu ATP World Tour.
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 598,2 tys. dolarów
sobota, 23 sierpnia
finał:
kort centralny, od godziny 18:30 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska) | bilans: 1-0 | Lukáš Rosol (Czechy, 7) |
---|---|---|
52 | ranking | 33 |
23 | wiek | 29 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 196/81 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Przerów |
Kim Tiilikainen | trener | Sláva Doseděl |
sezon 2014 | ||
20-19 (20-19) | bilans roku (główny cykl) | 39-21 (27-20) |
finał w Winston-Salem | najlepszy wynik | finały w Bukareszcie, Stuttgarcie i Winston-Salem |
10-10 | tie breaki | 17-8 |
308 | asy | 283 |
545 259 | zarobki ($) | 556 281 |
kariera | ||
2007 | początek | 2004 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 33 (2014) |
67-55 | bilans w głównym cyklu | 76-84 |
0/1 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 1/2 |
2 559 833 | zarobki ($) | 2 383 692 |
Bilans spotkań pomiędzy Jerzym Janowiczem a Lukášem Rosolem (główny cykl):
Rok | Turniej | Etap | Zwycięzca | Wynik |
---|---|---|---|---|
2013 | Marsylia | I runda | Janowicz | 6:2, 6:4 |