Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Stan Wawrinka

Tenis. Stan Wawrinka: Wiele nauczyłem się od "Wielkiej Trójki". Federer? Jak brat

Marcin Motyka

Stan Wawrinka ocenił, że bez rywalizacji z tzw. Wielką Trójką nie zdobyłby wielkoszlemowych tytułów. Powiedział także o przyjacielskiej relacji z Rogerem Federerem, który bardzo mu pomógł w początkowym etapie kariery.

Stan Wawrinka jako jeden z nielicznych w ostatnich sezonach był w stanie przeciwstawiać się największym tenisistom współczesnej ery w turniejach wielkoszlemowych. Szwajcar zdobył trzy tytuły Wielkiego Szlema. Z aktywnych graczy więcej mają jedynie Roger Federer (20), Rafael Nadal (19) i Novak Djoković (17). Mimo to wciąż pozostaje w cieniu "Wielkiej Trójki", a jego trener Magnus Norman uważa, że jest niedoceniany.

Sam Wawrinka ma na ten temat inne zdanie. Stwierdził, że gdyby nie "Big 3", nie wspiąłby się na tak wysoki poziom. - Od zawsze lubiłem się uczyć i często powtarzam, że tytuły wielkoszlemowe zawdzięczam "Wielkiej Trójce". Oglądam wiele ich meczów - powiedział w wywiadzie dla "I'llustree".

Ze swoich wielkoszlemowych mistrzostw (Australian Open 2014, Roland Garros 2015 i US Open 2016) tenisista z Lozanny najbardziej pamięta to pierwsze. - Tamta edycja Australian Open naznaczyła moją karierę. 26 stycznia 2014 roku to był szczyt mojego życia. Spełniłem marzenie - wyjawił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
 

Wawrinka od lat jest w przyjacielskiej relacji z Federerem. Znają się jeszcze z czasów juniorskich, często razem trenują i zdobyli dla swojego kraju znaczące tytuły - złoty medal olimpijski w deblu w 2008 roku oraz Puchar Davisa 2014.

- Od Rogera wiele się nauczyłem. Kiedy wchodziłem do cyklu, on już był numerem jeden na świecie. Niewielu młodych tenisistów miało okazję, by trenować z takim mistrzem na tym poziomie. Zanim zacząłem rywalizować z najlepszymi, zasięgnąłem rad Rogera. Był dla mnie w rozgrywkach jak starszy brat.

To jednak z Federerem Wawrinka poniósł - jak przyznał - najboleśniejszą porażkę w karierze, przegrywając w półfinale ATP Finals 2014. - Miałem cztery meczbole - wspominał. Musiałem wygrać to spotkanie. To był półfinał ATP Finals, najważniejszego turnieju po Wielkich Szlemach. Możliwość zmierzenia się w finale z Djokoviciem i nadzieja na wygraną była ogromna. Ale straciłem tę szansę i było mi bardzo trudno. Po tym w nocy prawie nie spałem.

Juan Martin del Potro wznowił treningi. Kolano jeszcze mu dokucza

< Przejdź na wp.pl