Twitter / Jimmy Rave / Na zdjęciu: Jimmy Rave

Były sportowiec nie żyje. Przeszedł trzy amputacje i walczył z uzależnieniem od narkotyków

Dawid Franek

Jimmy Rave, były wrestler, zmarł w wieku 39 lat. W ostatnim czasie zmagał się z wielkimi problemami zdrowotnymi. Jego menedżer potwierdził, że to uzależnienie od narkotyków zaprowadziło go do takiego stanu.

W tym roku Jimmy Rave przeszedł amputację obu nóg. Niestety było to spowodowane faktem, że do jego organizmu wkradło się zakażenie gronkowcem złocistym. To właśnie infekcja wywołała wielkie problemy u byłego wrestlera. Gdy zgłosił się do lekarza, mówiąc o problemach z chodzeniem, ten natychmiast nakazał amputować nogi.

W ubiegłym roku z kolei Amerykaninowi amputowano lewą rękę. Jego zdrowie stopniowo się więc wyniszczało.

Jeszcze gdy w październiku Jimmy Rave informował o tym, że przeszedł amputację nóg, zaprzeczył, że wpływ na jego zdrowie mogły mieć narkotyki. Oświadczenie jego menedżera mówi jednak co innego.

"Był od wielu lat uzależniony od narkotyków. To one spowodowały, że miał amputację ręki, a później także obu nóg" - podkreślił Bill Behrens.

Jimmy Rave był zawodowym wrestlerem przez ponad dwadzieścia lat. Karierę rozpoczął w 1999 roku. Był dwukrotnym młodzieżowym mistrzem świata federacji NWA. Występował także w Total Non-Stop Action Wrestling.

Czytaj także:
Kontrowersje po gali UFC. Eksperci oskarżają mistrza o oszustwo

< Przejdź na wp.pl