Przebłysk formy polskiego biathlonisty. "Mogę mierzyć się z najlepszymi"
Andrzej Nędza-Kubiniec w biegu indywidualnym zawiódł, ale przebłysk formy pokazał w sztafecie. Na pierwszej zmianie był dziesiąty, co dodało mu pewności siebie.
- Kolejny raz możliwość startu na pierwszej zmianie pokazała mi, że mogę się mierzyć z najlepszymi. Dwa szybkie i bezbłędne strzelania jak najbardziej mnie satysfakcjonują. Nie wyszło jednak stuprocentowo dobrze, bo na końcowych 400 metrach już zabrakło mi sił. Szkoda, bo gdybym przytrzymał się grupy, która mnie wyprzedziła na ostatnim podbiegu to startujący po mnie Marcin Zawół miałby dużo łatwiej - ocenił Nędza-Kubiniec.
Polacy łącznie skorzystali z tylko dwóch dodatkowych nabojów, co było nie tylko najlepszym osiągnięciem w stawce, ale i swego rodzaju rekordem Polski. Do tej pory w swoich najbardziej udanych pod tym względem startach pudłowali czterokrotnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?- Trener Lepel po zawodach był zadowolony z naszego strzelania, ale miał niedosyt jeśli chodzi o miejsce. Czasy biegowe naszej czwórki nie były tak dobre jakbyśmy tego chcieli. Na trasie czułem się dobrze, a w analizach widać, że brakowało jednak tej prędkości. Będziemy się zastanawiać, co mogło pójść nie tak i w następnych startach będzie lepiej - dodał.
Kolejna okazja do tego by spróbować swoich sił w stawce najlepszych biathlonistów świata już w sobotę. Mężczyźni będą rywalizować w biegu na 10km.
- Jeśli w sobotnim sprincie udało mi się powtórzyć bezbłędne strzelanie i taki bieg to myślę, że jest szansa na awans do biegu pościgowego. Potrzebny jest kolejny dobry start, ale myślę, że jest taka możliwość - zakończył.
Czytaj także:
Szwedki i Norwegowie najlepsi w sztafetach. Dalekie miejsca Polaków
Jessica Diggins najlepsza w biegu na 10 kilometrów. Kolejne punkty reprezentantki Polski