Musiała udawać martwą. Przerażające chwile podczas treningu
Fińska biathlonistka przeżyła chwile grozy podczas treningu. Sytuacja, która spotkała Erikę Jankę mogła skończyć się tragicznie, ale zawodniczka zachowała zimną krew. Olimpijka z Pekinu stanęła oko w oko z niedźwiedziem!
Niedźwiedź zbagatelizował obecność człowieka, ale wkrótce pojawiło się drugie zwierzę. Janka na co dzień pracuje dla straży granicznej w Kainuu i wiedziała, jak się zachować. Wykorzystując swoje doświadczenie, postanowiła położyć się na ziemi i nie ruszać. Udając martwą, przerażona czuła, jak jest obwąchiwana. Do samego końca zdołała jednak zapanować nad strachem i nerwami, co najprawdopodobniej uchroniło ją przed śmiercią. Niedźwiedź oddalił się.
"Wczorajsze spotkanie na łonie natury z pewnością pozostawi ślad w pamięci na długo, a przeżycie silnego uczucia strachu przed pewną śmiercią jest czymś, na co nie można się przygotować" - napisała na swoim profilu na Instagramie.
"Na szczęście fizycznie wszystko jest w porządku i nie odniosłam żadnych obrażeń z powodu tej sytuacji. Jestem wdzięczna za lekcje przez całe moje życie, podczas których nauczyłam się poruszania na łonie natury i zachowań w trakcie spotykania zwierząt. Dziękuję kolegom, rodzinie przyjaciołom. Jestem wdzięczna za życie" - dodała biathlonistka w swoim wpisie.
Czytaj także:
- Obiecał sobie, że jego córka nie zostanie sierotą
- Nowa rola Roberta Matei w polskich skokach