W tym sezonie reprezentacja Polski kobiet będzie sobie musiała radzić bez kontuzjowanej Kamili Żuk. Pod jej nieobecność trudno wskazać liderkę zespołu. Na regularne zdobywanie punktów stać kilka zawodniczek. W przedsezonowym teście w Sjusjoen formą błysnęły Natalia Sidorowicz i Joanna Jakieła.
Mimo tego osłabienia trener naszych pań Tobias Torgersen jest optymistycznie nastawiony do nowego szonu.
- Myślę, że tej zimy trzy zawodniczki: Anna, Joanna i Natalia powinny punktować w Pucharze Świata. Uważam, że są na to gotowe i oczekuje na takie wyniki. Trudno będzie jednak jako zespół punktować tak, jak rok temu. To dlatego, że nie ma naszej jasnej liderki - Kamili. To ona zdobyła minionej zimy najwięcej oczek. Mamy też w kadrze debiutantki. W ich przypadku mam nadzieję, że zrobią wyraźny krok w rozwoju swojej kariery - powiedział w rozmowie opublikowanej na Polskiego Związku Biathlonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Pomóc w tym mają specjalne treningi strzeleckie. To właśnie to było największym problemem naszych kadrowiczek w poprzednich latach. Dzięki rozwiązaniom stosowanym przez Torgersena udało się znacznie w tym elemencie poprawić. I nie chodzi tylko o skuteczność.
- Skupiliśmy się między innymi na strzelaniu. Spostrzegliśmy, że zbyt dużo czasu poświęcamy na oddanie pierwszego strzału. Tu była różnica do najlepszych. Staraliśmy się wypracować to tak, aby urwać trochę sekund, ale bez tracenia odpowiedniej pozycji - dodał Torgersen.
Jego zdaniem najlepiej poradziła sobie z tym elementem Sidorowicz. To ona zrobiła największy postęp, a dodajmy, że wciąż czeka na pierwsze punkty biathlonowego Pucharu Świata.
Czytaj także:
Kolejny sezon bez Moniki Hojnisz-Staręgi. Czy jest szansa na powrót?
Polski biathlonista obawiał się zmiany trenera. Różnica między nimi to tylko rok