Polska biathlonistka w euforii po udanych występach. "Boże, co to za mistrzostwa!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Harry Langer / Na zdjęciu: Joanna Jakieła
Getty Images / Harry Langer / Na zdjęciu: Joanna Jakieła
zdjęcie autora artykułu

Joanna Jakieła zajęła 17. miejsce w biegu pościgowym biathlonowych mistrzostw świata. To kolejny świetny wynik naszej zawodniczki. Po zawodach Polka była w euforii i nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa świata w Novym Meście są bardzo szczęśliwe dla reprezentantów Polski. Co prawda o medalach nie ma mowy, ale nasze zawodniczki ustanawiają życiowe rekordy i prezentują bardzo dobrą formę. Tak jest w przypadku Joanny Jakieły, która w biegu pościgowym była siedemnasta, a w sprincie zajęła 23. miejsce.

Po niedzielnej rywalizacji Jakieła była w euforii. I choć sklasyfikowana została na 17. lokacie, to nie była najlepszą z Polek. 14. była Natalia Sidorowicz. To najlepszy wynik polskich biathlonistek w biegu pościgowym mistrzostw świata od 2015 roku.

- Nawet nie wiedziałam, że to są takie rekordy. Bardzo miło, że z Natalią to robimy. Obie jesteśmy z Kościeliska i się wspieramy. Boże, co to za mistrzostwa! - powiedziała zaraz po biegu Jakieła, która nie ukrywała swojej euforii.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

- Czuję, że ciężko pracowaliśmy na takie wyniki. Stać nas na to, ale to, co się dzieje, to przed mistrzostwami świata brałabym w ciemno. Nie spodziewałam się takich wyników i bardzo się cieszę - dodała polska zawodniczka.

Biathlonistki podczas mistrzostw świata muszą rywalizować w trudnych warunkach, ale Jakieła dobrze sobie w nich radzi. - Trasa była naprawdę ciężka, ale starałam się z głowy ulatniać, że jest mi ciężko. Na strzelnicy chciałam zrobić swoje. Walczyłam do końca o każdy metr. W biegu trochę brakowało, ale nie było źle - oceniła.

Euforia to nie jedyne uczucie jakie towarzyszyło Polce na mecie. Zadowolony z jej poczynań był także trener Tobias Torgersen. - Trener był bardzo zadowolony, dumny. Pojawiły się łzy w jego oczach, w naszych też. Nie wierzymy w to, co się dzieje - stwierdziła.

Jakieła nie zamierza zadowalać się dotychczasowymi rezultatami. Ma jeden cel na najbliższe starty. - Mistrzostwa świata jeszcze się nie skończyły. Jeszcze biegi indywidualne, sztafeta i mam nadzieję, że bieg masowy pierwszy raz w życiu - zakończyła.

Czytaj także: Nie mogło być inaczej. Zmiana w polskiej kadrze na PŚ w Sapporo Te słowa odmieniły Żyłę. Trener ma jednak poważny problem [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (8)
avatar
ggdd
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapomniałeś napisać, Witczyk, skąd zerżnąłeś wypowiedzi zawodniczki. Bo przecież nie byłeś, Witczyk, na miejscu i nie miałeś szansy usłyszeć tego od niej. Nieprawdaż?  
avatar
Bogdan Parzuchowski
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zawody były wczoraj nie daliście nawet wzmianki o dobrych wynikach Polek ale za to Lewandowskej jest w bród  
avatar
zbych22
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
17-te miejsce to jakby Mistrzostwo Świata i dlatego Witczyk pieje z zachwytu.  
avatar
gp56
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Kowalczyk była w czołówce to /podobno/ były następczynie. Gdzie one teraz są.  
avatar
tak jest
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo ładnie dziewczyny brawo, pracujcie tak dalej nie bujcie się silnych reprezentacji, tylko ciężka praca osiągniecie wielkie sukcesy. Będziecie tak pracować to wszyscy będą oglądać wasze pl Czytaj całość