Jednym radość, drugim smutek. Spore awanse i spadki Polek

Bieg pościgowy w Hochfilzen stał pod dyktando Lou Jeanmonnot. Reprezentantka Francji wszystko zrobiła idealnie i mogła cieszyć się z wygranej. Była bezbłędna na strzelnicy, a do tego dorzuciła szybki bieg. Startująca z numerem czwartym Francuzka na mecie miała aż 34 sekundy przewagi nad Vanessą Voigt.

Za plecami Jeanmonnot toczyła się zacięta walka o drugą lokatę. Zwycięsko wyszła z niej właśnie wyżej wspomniana Niemka, która nieznacznie wyprzedziła Franziskę Preuss. Zwyciężczyni sprintu zaliczyła trzy karne rundy i nie utrzymała pierwszej lokaty.

Powody do radości może mieć Joanna Jakieła, która awansowała z 38. na 21. lokatę. To zasługa dobrego strzelania, na którym Polka tylko dwukrotnie się pomyliła. Jej strata do zwyciężczyni wyniosła 2 minuty i 4 sekundy.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Nieco gorzej spisała się Natalia Sidorowicz, która spadła o 17 pozycji: z 11. na 28. To efekt czterech karnych rund, ale sama Polka przed startem podkreślała, że musi popracować jeszcze nad formą strzelecką.

Punktów nie zdobyły pozostałe reprezentantki Polski. Kamila Żuk rywalizację zakończyła na 42. miejscu i może żałować trzech pudeł na ostatnim strzelaniu (łącznie miała cztery). Gdyby nie to, to mogłaby zająć miejsce nawet w czołowej dwudziestce. Dodajmy, że Żuk utrzymała swoja lokatę ze sprintu. 46. była za to Anna Mąka, która spadła o 7 miejsc.

Wyniki:

Kiedyś ponad 200 metrów skakał tutaj Małysz. Dziś widok skoczni jest przygnębiający

Polka błysnęła formą w Hochfilzen. Triumf Preuss