Kamila Żuk jako juniorka odnosiła wielkie sukcesy. Była dwukrotną mistrzynią i wicemistrzynią świata w tej kategorii. Wtedy wróżono jej dużą karierę. Spekulowano, że Żuk na stałe zagości w światowej czołówce.
Tak się jednak nie stało. Na przeszkodzie stanęły kontuzje, ale też i częste zmiany trenerów. W listopadzie Polka będzie obchodzić 28. urodziny i jest w najlepszym wieku na osiąganie sukcesów na arenie międzynarodowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
W nowym sezonie najważniejszą imprezą będą igrzyska olimpijskie. Marzeniem każdego z ich uczestników jest walka o medal i nie inaczej jest w przypadku Kamili Żuk. Nie wywiera ona jednak na sobie dodatkowej presji i stara się spokojnie podchodzić do przygotowań.
- Wiadomo, początki nigdy nie są łatwe, zwłaszcza gdy poprzedni sezon nie był do końca udany. U mnie był różny. Zrobiłam własną analizę i z zupełnie innym nastawieniem weszłam w ten okres przygotowawczy. Czuję się zmotywowana, a cel jest wysoki - to przecież rok igrzysk olimpijskich. Staram się jednak na razie o tym za dużo nie myśleć - powiedziała Żuk.
- Trener już na początku podkreślał, żebyśmy nie komplikowali sobie tego czasu i traktowali go jak każdy inny sezon przygotowawczy - bez zbędnego nadęcia. Nie chodzi o to, żeby nie robić nic szczególnego, ale żeby nie stawiać igrzysk w centrum już teraz, bo to może tylko przeszkodzić. Ja staram się do tego właśnie tak podchodzić. Motywacji i chęci zmian mi nie brakuje. Głowa pełna pomysłów na zmiany, więc mam nadzieję, że to zaowocuje w nadchodzącą zimę - dodała polska biathlonistka.
W okresie przygotowań zawodniczka dużo jeździ na rowerze i stara się polubić tą aktywność sportową.
- W tym sezonie jeździmy naprawdę sporo. Ja także staram się w domu robić długie trasy rowerowe. To świetny sposób na budowanie wytrzymałości. Poza tym próbuję trochę bardziej polubić rower - wcześniej to była dla mnie najmniej lubiana forma treningu, a teraz zaczynam się z nim oswajać - oceniła Żuk.