Jewgienij Garaniczew najlepszy w Oslo

Jewgienij Garaniczew po raz pierwszy w karierze zwyciężył w zawodach biathlonowego Pucharu Świata. Rosjanin o zaledwie 0,7 sekundy pokonał w Holmenkollen Niemca Arnda Peiffera. Jedyny Polak, Krzysztof Pływaczyk, uplasował się w szóstej dziesiątce.

W tym artykule dowiesz się o:

MiejsceZawodnikKrajCzasKary
1 Jewgienij Garaniczew Rosja 25:22,2 0
2 Arnd Peiffer Niemcy +0,7 0
3 Emil Hegle Svendsen Norwegia +11,8 2
4 Alexis Boeuf Francja +24,0 0
5 Ole Einar Bjoerndalen Norwegia +24,4 1
6 Jakov Fak Słowenia +36,6 0
7 Jewgienij Ustjugow Rosja +38,0 1
8 Lowell Bailey USA +45,7 1
9 Brendan Green Kanada +49,6 0
10 Martin Fourcade Francja +54,1 3
56 Krzysztof Pływaczyk Polska +2:27,0 1

Wygrana Jewiegienija Garaniczewa na wzgórzu Holmenkollen nad Oslo jest pewnym zaskoczeniem, gdyż przed sezonem Rosjanin był mało znany na międzynarodowej arenie. W tym roku spisuje się jednak bardzo dobrze, stał już na drugim stopniu podium, a teraz zdołał triumfować. Jest to oczywiście największy sukces w jego karierze. Garaniczew zawdzięcza zwycięstwo nie tylko dobremu strzelaniu, ale i dobrej formie biegowej, gdyż w czołówce nie zabrakło również innych bezbłędnych zawodników. Rosjanin do samego końca toczył korespondencyjny pojedynek z Niemcem Arndem Peifferem. Na mecie podzieliła ich rzadko spotykana w sprintach różnica - zaledwie 0,7 sekundy. Peiffer również strzelał czysto, jednak na dystansie 10 kilometrów był minimalnie wolniejszy na trasie.

Na najniższym stopniu podium stanął Emil Hegle Svendsen. Norweg biegł znacznie lepiej od wspomnianej dwójki, jednak pogubił się na strzelnicy i musiał pokonać aż dwie karne rundy. Strata okazała się nie do odrobienia i Svendsen musiał zadowolić się trzecią lokatą. Na piątym miejscu uplasował się kolejny Norweg, Ole Einar Bjoerndalen, który mimo karnej rundy znalazł się w ścisłej czołówce. Weteran miał czwarty czas biegu.

W Oslo zabrakło Tomasza Sikory, który postanowił, że w lutym nie będzie startował w Pucharze Świata - Polak woli spokojnie szykować formę na mistrzostwa świata w Ruhpolding. W tej sytuacji jedynym naszym reprezentantem był Krzysztof Pływaczyk, który z jedną karną rundą zajął pięćdziesiąte szóste miejsce. Oznacza to, że Polak zakwalifikował się do biegu na dochodzenie.

Komentarze (2)
Magilla
5.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mr Pływaczyk, kończ waść, wstydu oszczędź. Ja wiem, że "startowe" to spory grosz, ale żeby je pobierać, to trzeba być reprezentantem Polski pełną gębą. Trzeba mieć jakieś wyniki, łapać się do t Czytaj całość
avatar
waldzior
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może by tak zrobić zawody naszych biathlonistów z naszymi biathlonistkami? Coś mi się wydaje ze dziewczyny by wygrały i to jeszcze z ogromną przewagą:)