W swojej dotychczasowej karierze Martin Fourcade czternaście razy wygrywał zawody zaliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Liderem pozostaje Ole Einar Bjoerndalen mający aż dziewięćdziesiąt trzy triumfy i będący poza zasięgiem kogokolwiek, jednak Francuz także stawia sobie konkretne cele jeśli chodzi o awans w klasyfikacji wszech czasów.
- Jednym z moich małych wyzwań jest awans do czołowej piątki. Patrzyłem na rankingi i okazuje się, że jestem siódmy. Dlaczego by nie awansować wyżej? - mówi Fourcade. Oprócz Bjoerndalena na razie Francuz nie ma raczej co liczyć na dogonienie Raphaela Poiree (czterdzieści cztery wygrane), Svena Fischera (trzydzieści trzy) i Emila Hegle Svendsena (dwadzieścia osiem), jednak awans na piąte miejsce faktycznie zdaje się być realny.
Zdobywca Pucharu Świata z ostatniego sezonu potwierdził także, że nadal rozważa spróbowanie swoich sił w biegach narciarskich. - Skłamałbym mówiąc, że w głowie nie mam myśli o starcie na mistrzostwach świata w Val di Fiemme. Za rok mógłbym z kolei połączyć występy w biathlonie i w biegach na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Na razie czekam jednak na początek Pucharu Świata - mówi Fourcade.