Nasze biathlonistki były zdecydowanie najjaśniejszym punktem ostatniego zimowego weekendu w polskim sporcie. Jak mówi portalowi SportoweFakty.pl Weronika Nowakowska - dotychczas inauguracyjne imprezy w jej wykonaniu nie wyglądały za różowo - To wyjątkowo udany początek sezonu. Zwykle najbardziej traciłam w pierwszych biegach, a później "goniłam" czołówkę. Obecnie po dwóch Pucharach Świata jestem na 20-tym miejscu w klasyfikacji generalnej, a więc są pewne powody do zadowolenia. Od otwarcia sezonu moja forma biegowa jest dobra i stabilna. Osiąganie niezłych wyników wymaga jeszcze trochę pracy na strzelnicy, ale jestem dobrej myśli - z optymizmem czeka na swoje kolejne starty nasza dwuboistka.
- Każde zawody to nowe wyzwanie, ale plan jest zawsze ten sam - pobiec jak najszybciej i celnie strzelić. Stanowimy równy i silny zespół. Myślę, że drużyna to nasz największy atut - uważa 26-latka, urodzona w Dusznikach Zdroju.
Brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw Europy w Osrblie przyznaje, że podobnie jak Łukasz Szczurek odczuwa nieobecność Tomasza Sikory - Wszystkim nam Tomka bardzo brakuje, bo zawsze był "lokomotywą" zespołu, doświadczonym jak nikt inny zawodnikiem i dobrym kolegą - wspomina nasza rodaczka.
Nowakowska-Ziemniak odniosła się również do pierwszego w tym sezonie występu w sztafecie, gdzie w austriackim Hochfilzen wspólnie z koleżankami zajęła szóste miejsce - Zapewne strzelanie nie było perfekcyjne. Poza tym biegowo można jeszcze sporo "urwać", a podczas ostatniego występu nie czułam się najlepiej - podsumowuje swój start w zespole reprezentantka Polski.