Konflikt w biathlonowej kadrze kobiet. "Paulina Bobak często przekręca fakty"

7 lutego w Soczi rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie. Tymczasem atmosfera w biathlonowej kadrze nie jest najlepsza. Na zarzuty Pauliny Bobak odpowiedział prezes krajowego związku.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Obecny sezon dla Pauliny Bobak nie jest udany. 29-letnia biathlonistka dopiero w ostatnim biegu pościgowym w Anterselvie zdobyła swoje pierwsze punkty w tej edycji Pucharu Świata. We Włoszech Bobak zajęła 34. miejsce i zainkasowała 7 "oczek" do klasyfikacji generalnej. Polka największe sukcesy odnosiła jako juniorka. W 2005 roku w Nowosybirsku sięgnęła po złoty medal mistrzostw Europy juniorów w biegu indywidualnym.

W Pucharze Świata Bobak spisuje się słabiej niż jej reprezentacyjne koleżanki. Reprezentantka Polski bardzo rzadko otrzymuje szansę startu w sztafecie. Na igrzyskach w Soczi będzie miała okazję po raz pierwszy wystartować w imprezie tej rangi. Cztery lata temu w Vancouver była rezerwową polskiej ekipy. Bobak w jednym z wywiadów powiedziała, że czuje się dyskryminowana w kadrze.

Do zarzutów kadrowiczki odniósł się prezes Polskiego Związku Biathlonu, Zbigniew Waśkiewicz. Nie krył on oburzenia słowami wypowiedzianymi przez Paulinę Bobak. - Zmartwiło mnie przede wszystkim zburzenie atmosfery spokojnej pracy oraz zaburzenie przygotowań naszej kadry do igrzysk olimpijskich w Soczi. To przecież tylko dwa tygodnie do pierwszego startu! Tym bardziej uderzyła mnie zawartość tekstu oraz brak rzetelności dziennikarskiej zaprezentowanej przez dziennikarza. Paulina Bobak często przekręca fakty, przedstawia nieprawdziwe informacje i często po prostu nie mówi całej prawdy. Poruszyła wiele tematów i nie wszystkie skomentuję, gdyż na to przyjdzie czas po Igrzyskach, ale ponieważ Paulina Bobak naruszyła dobre imię władz i pracowników Polskiego Związku Biathlonu nie mogę pozostawić tej publikacji bez odpowiedzi - przekazał w specjalnym oświadczeniu Waśkiewicz.

Paulina Bobak od początku obecnego sezonu narzekała na dolegliwości zdrowotne. Pod koniec zeszłego roku zmarł lekarz biathlonowej kadry Ołeksandr Birger, a jego następcą został Łukasz Wiącek. - Najbardziej poruszający i wzbudzający ogromne wzburzenie u wielu osób jest opis perypetii zdrowotnych zawodniczki. Po śmierci naszego lekarza Aleksandra Birgera w tempie ekspresowym udało nam się znaleźć lekarza, który zgodził się pracować z naszą kadrą. Od początku podszedł do swoich obowiązków z pasją i bardzo cieszyliśmy się, że taka osoba do naszej ekipy dołączyła. Pan dr Łukasz Wiącek miał świadomość, że zastąpić dr. Birgera nie będzie łatwo - przyznał prezes PZBiath.
Paulina Bobak Paulina Bobak
Po pierwszym w tym sezonie biegu Pucharu IBU w Idre Bobak zgłosiła ból brzucha. Po raz kolejny Polka zgłosiła problemy zdrowotne po biegu w Oestersund. Po zbadaniu przez lekarza zalecono kilka dni przerwy w treningach. Jak przyznaje w oświadczeniu Zbigniew Waśkiewicz, Bobak nie zastosowała się do zaleceń lekarza. - Lekarz i fizjoterapeuta prowadzą bardzo szczegółowe notatki i za niepoważne należy uznać uwagi związane z postawą służb medycznych. Jestem przekonany, że gdyby lekarz w środku nocy uznał konieczność wizyty w szpitalu nikt nie odmówiłby jej pomocy i opieki w drodze do szpitala. Jasno wynika z powyższego tekstu, że ani przez chwilę Paulina Bobak nie została pozostawiona bez opieki, co więcej można mieć spore wątpliwości co do stosowania się Pauliny Bobak zarówno do zaleceń lekarza, jak i trenera - przekazał Waśkiewicz.

Podczas przedsezonowych przygotowań Bobak miała wypadek podczas jazdy na nartorolkach. W Oberhofie zajął się nią fizjoterapeuta polskiej reprezentacji, Damian Graf. - Oczywiście miało miejsce takie zdarzenie. To przecież sport i jazda na nartorolkach nie jest zbyt bezpieczna. Po upadku Paulina Bobak pozostawała cały czas pod opieką naszego fizjoterapeuty Damiana Grafa, który od długiego czasu współpracuje z naszą kadrą i świetnie zna nasze zawodniczki i zawodników. Mimo upadku nie opuściła żadnego treningu! Jedynie pewne jego elementy zostały zastąpione innymi.

Waśkiewicz odniósł się również do słów Bobak o jej dyskryminowaniu w kadrze. - W tematach poruszonych w wywiadzie wypada powiedzieć jeszcze o jednym. Paulina Bobak uważa, że jest dyskryminowana. Ma prawo. Ale to ona sama wielokrotnie zmienia plany treningowe, nie realizuje wielu założeń. Często przez swoją pracowitość, bo uważa, że powinna więcej, ciężej i intensywniej pracować. Jeszcze przed okresem przygotowawczym wahaliśmy się w Polskim Związku Biathlonu czy nie stworzyć zasad kwalifikacji na igrzyska. Myśleliśmy, że zmobilizuje to zawodniczki do walki sportowej i lepszej pracy. Daliśmy się przekonać, że ten ostatni rok powinien być poświęcony spokojnej pracy i przygotowaniom do głównego startu. Okazuje się, że nie wszyscy tak myślą. Termin wywiadu? Dwa dni po ogłoszeniu składu na IO. Odbieram to jako próbę szantażu emocjonalnego na związku i na trenerze. Sugeruję raczej Paulinie oglądanie się za siebie. Jest za nią grupa zawodniczek, która jeśli tylko będzie mogła trenować w takich warunkach, jak Paulina Bobak to może być różnie - przekazał prezes krajowego związku.

Konflikt w biathlonowej reprezentacji na dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich jest zupełnie niepotrzebny. Biorąc pod uwagę wyniki reprezentantek Polski osiągane w ciągu ostatnich sezonów można dojść do wniosku, że sztab szkoleniowy robi wszystko, by zawodniczki osiągały postęp. Wiele też zależy od podejścia samych biathlonistek. Wina w konflikcie leży po każdej ze stron i nie ma sensu medialne ich rozwiązywanie.

Pełne oświadczenie Zbigniewa Waśkiewicza dostępne jest tutaj.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×