Słaby początek sezonu Martina Fourcade. "To nie był mój dzień"

Martin Fourcade w środowym biegu indywidualnym na 20 kilometrów zajął dopiero 81. miejsce. Tak słabych pierwszych zawodów Pucharu Świata Francuz nie miał nigdy w swojej karierze.

Co więcej, Martin Fourcade tylko raz był w zawodach biathlonowego Pucharu Świata sklasyfikowany niżej niż w środę. 9 stycznia 2010 w sprincie w Oberhofie Francuz zajął 84. miejsce, a na strzelnicy popełnił sześć błędów na dziesięć strzałów. Ostatnie sezony to absolutna dominacja Fourcade. 26-latek trzykrotnie z rzędu zdobył Kryształową Kulę.
[ad=rectangle]  
W środowym biegu indywidualnym w Oestersund Fourcade już po pierwszym strzelaniu nie miał szans na nawiązanie walki z czołówką. Francuz pomylił się aż czterokrotnie, a łącznie zanotował sześć pudeł. - Nie miałem szczęścia do wiatru. Moja forma też nie była najlepsza, to nie był mój dzień. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego podczas pierwszego strzelania popełniłem cztery błędy. Muszę jak najszybciej zapomnieć o tym dniu - tłumaczył Fourcade.

Pierwsze w tym sezonie zawody biathlonowego Pucharu Świata zakończyły się triumfem Emila Hegle Svendsena. Norweg jako jedyny w wietrznych warunkach posłał wszystkie naboje do celu i odniósł pewne zwycięstwo. Tym samym został pierwszym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Fourcade już na starcie sezonu traci do swojego najgroźniejszego rywala 60 punktów. - Svendsenowi można tylko gratulować. W trudnych warunkach pokazał idealne strzelanie - skomentował występ Norwega Fourcade.

Komentarze (0)