Rozpoczął się drugi tydzień ostatniego przedsezonowego zgrupowania biathlonowej reprezentacji Polski w Dombas. Gospodarzom obiektu udało się wydłużyć pętlę treningową do pełnych dwóch kilometrów. - W pierwszych dniach naszego pobytu trasa liczyła tylko 1400m. Poszerzono również strzelnicę, która początkowo była wąziutka i zawodnicy ledwo się na niej poruszali. Mieliśmy możliwość przeniesienia drugiego tygodnia zgrupowania do Beitostolen, ale zdecydowaliśmy się zostać w Dombas. Ten obiekt w pełni nam wystarcza – powiedział trener Adam Kołodziejczyk.
Zawodnicy oraz zawodniczki szlifują formę, swoją pracę do wykonania mają również serwismeni. Podczas jednego z ostatnich treningów testowali oni narty na fotokomórce. - Nasza ekipa serwisowa, podobnie jak pozostałe, posiłkuje się w swojej pracy fotokomórką. Mierzy ona czas przejazdu nart na określonym dystansie, co pomaga określić ich jakość. Cały ten proces wykonuje się raz na jakiś czas po to by zhierarchizować narty. Na co dzień serwismeni zajmują się tym sami, ale ostatnio zaangażowali oni do pomocy część zawodniczek – dodał Kołodziejczyk.
Zwieńczeniem zgrupowania ma być start w zawodach w Sjusjøen, które położone jest około 150km na południowy wschód od Dombasu. To właśnie tam każdego roku na tydzień przed pierwszymi zawodami PŚ następuję otwarcie sezonu biathlonowego w Norwegii. Oprócz licznej reprezentacji gospodarzy w zawodach udział biorą zawodnicy innych reprezentacji, które trenują nieopodal Sjusjoen. Swój udział potwierdzili już m. in. Niemcy.
- W tym roku i my dostaliśmy zaproszenie. Planujemy start w sprintach, które zostaną rozegrane 21 listopada. Bezpośrednio z Sjusjoen udamy się do Ostersund – zakończył Kołodziejczyk.
Razem z całą kadrą do Szwecji nie pojadą Weronika Nowakowska Ziemniak oraz Monika Hojnisz, które po występie w Sjusjoen wrócą do Polski. Podobny manewr był stosowany przed rokiem. Do Ostersund wylecą 26 listopada.