Nie tak pierwsze zawody Pucharu Świata wyobrażała sobie Weronika Nowakowska i polscy kibice. Dwukrotna medalistka tegorocznych mistrzostw świata zajęła dopiero 82. miejsce w biegu indywidualnym, była 21. w sprincie, a w biegu pościgowym spadła na 47. lokatę. Największą bolączką Polki było strzelanie. Nowakowska zaliczyła łącznie aż 16 pudeł na strzelnicy.
- Inauguracyjny Puchar Świata w Ostersund nie był dla mnie udany. Szanse na niezłe występy pogrzebałam przede wszystkim na strzelnicy, było też trochę pecha w biegu pościgowym, ale nie będę biadolić, bo to nic nie pomoże. Biegowo nie jestem jeszcze w najwyższej formie, ale to było do przewidzenia - przekazała za pośrednictwem swojej strony internetowej polska biathlonistka.
W weekend biathlonowy Puchar Świata gościć będzie w Hochfilzen, gdzie rozegrany zostanie sprint, bieg pościgowy oraz sztafeta. Polka liczy na zdecydowanie lepsze występy niż w Szwecji. - Niektóre ekipy weszły w sezon pucharowy już na wysokich obrotach, a nasza reprezentacja raczej "z marszu", więc spokojnie czekam na kolejne, bardziej udane starty - stwierdziła Nowakowska.
- Wykonałam w tym roku kawał ciężkiej roboty i mam nadzieję, że to zaprocentuje. Potrzebuję po prostu spokoju i pewności siebie, pracuję nad tym. Jesteśmy już w austriackim Hochfilzen. To jedno z moich ulubionych miejsc na mapie Pucharów Świata, więc optymistycznie patrzę na starty w najbliższy weekend. Będą kibice z Polski co mnie ogromnie cieszy i dodatkowo motywuje - powiedziała Nowakowska.