Jest już w USA. W niedzielę cały kraj może mówić o Lisie

Tomasz Lis w niedzielę (9 października) wystąpi w maratonie w Chicago. Jeżeli dziennikarz go ukończy, to dołączy do elitarnego grona.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Tomasz Lis, Andrzej Witkowski WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Tomasz Lis, Andrzej Witkowski.
Tomasz Lis przed szansą na ukończenie World Marathon Majors (sześć największych maratonów, w Tokio, Chicago, Berlinie, Londynie, Nowym Jorku i Bostonie). Do tej pory udało się to tylko 70 Polakom.

Dziennikarz kropkę nad "i" może postawić już 9 października. "W niedzielę na mecie będzie czekał na mnie taki medal za ukończenie sześciu największych maratonów na świecie. Wystarczy skończyć ten ostatni" - napisał Tomasz Lis w poście, do którego załączył zdjęcia medalu.

"W Chicago studiuję Wall of Fame, listę wszystkich maratończyków, którzy ukończyli sześć największych maratonów na świecie. Jest wśród nich siedemdziesięciu Polaków. Odnajduję znajomych, Tomika z Warszawy/Radości i Wiesława z Poznania. W niedzielę chcę do nich dołączyć" - zadeklarował dziennikarz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Biegowej kariery Lisa nie zakończyły problemy zdrowotne. Dziennikarz pod koniec 2019 roku przeszedł trzeci udar. Mógł zostać przykuty do łóżka, ale wyszedł z tego obronną ręką.

Po trzecim udarze wystąpił już w Londynie. "Fakt" jakiś czas temu pytał go, czy nie obawiał się o swoje zdrowie.

- Bardziej obawiałem się niezrobienia tego, niż zrobienia. Chodziło o to, by przełamać pewną traumę - mówił.


Czytaj także:
Mistrzyni olimpijska może mieć problemy z wyjazdem na zgrupowanie
Stracił nadzieję. "Umieram. Nie ma dla mnie ratunku"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×