UTMB. Marcin Świerc tuż przed życiowym wyzwaniem. Algorytm wyliczył wybitny wynik!

Archiwum prywatne / Archiwum Marcina Świerca / Na zdjęciu: Marcin Świerc
Archiwum prywatne / Archiwum Marcina Świerca / Na zdjęciu: Marcin Świerc

Najgroźniejsi rywale pokazali moc, chwilami ciężko mu było im dorównać. Ale Marcin Świerc też ma swoje atuty i precyzyjny plan. Gdy inni opadną z sił, Polak zaatakuje. Rezultat, który "wywróżył" mu znajomy biegacz-informatyk, może dać nawet wygraną.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2018 r. wygrał w Alpach słynny TDS - ultramaraton górski na dystansie 120 km (ponad 7000 m przewyższeń). Porównał ten sukces do zwycięstwa polskiego kolarza w Tour de France. Czyli do czegoś, co nigdy nie miało miejsca. Już niebawem - 30 sierpnia o godz. 18.00 - Marcin Świerc stanie na starcie "dania głównego" alpejskiego festiwalu: Ultra-Trail du Mont Blanc.

UTMB to najbardziej wyczerpujący, a jednocześnie najbardziej prestiżowy bieg podczas zawodów, których bazą jest Chamonix we Francji. Trasa wiedzie wokół masywu Mont Blanc, przez trzy kraje - Francję, Włochy i Szwajcarię. To nie tylko 50 km więcej w porównaniu z TDS. To także dodatkowe 3000 m przewyższeń. Wysiłek trwający niemal całą dobę. W zeszłym roku tylko 14 zawodników przebiegło 170 km w mniej niż 24 godziny. Ci słabsi często toczą heroiczną walkę, by zmieścić się w limicie wynoszącym 46,5 godziny.

Amerykanie zaczną mocno, Polak będzie gonić

Można powiedzieć, że Polak czekał na ten bieg całą karierę. - UTMB traktuję jak wielką przygodę. Kiedyś trzeba tego spróbować, a w moim przypadku właśnie nadszedł ten czas - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Świerc, który przebywa obecnie na Słowacji, gdzie w Tatrach wykonuje ostatnie mocne treningi przed najważniejszą imprezą sezonu.

ZOBACZ WIDEO Hejt na Joannę Jóźwik: "Jeszcze biegasz, czy już tylko celebrytka?"

Jego dokonania - nie tylko zwycięstwo w TDS 2018 i drugie miejsce w innym biegu festiwalu (CCC 2017), ale także szereg innych triumfów w biegach górskich - stawiają go w gronie faworytów do zwycięstwa. Jeden z jego podopiecznych (Marcin Świerc jest także trenerem biegania), z zawodu informatyk, stworzył algorytm, na podstawie którego obliczył czas pokonywania poszczególnych odcinków UTMB i podał szacowany wynik końcowy - 20 godzin i 42 minuty.

To rezultat wybitny, który mógłby dać Marcinowi Świercowi nawet wygraną. Dla porównania - ubiegłoroczny triumfator Francuz Xavier Thevenard pokonał 170 km w 20 godzin, 44 minuty i 16 sekund. 33-latek podchodzi do tych obliczeń z dużym spokojem. Nie zafiksował się na taki wynik, bo wie, że podczas tak długich zawodów może wydarzyć się wszystko - kryzys, upadek, kontuzja itd.

Fot. Archiwum Marcina Świerca
Fot. Archiwum Marcina Świerca

- To będzie rozpiska bardziej dla mojego supportu (zespołu, który wspiera zawodnika na wyznaczonych przez organizatora punktach kontrolnych - przyp. red.). Nie zagłębiam się w to. Jakie będę miał samopoczucie, tak będę biegł. Jedno jest pewne: będę raczej gonił, niż uciekał. Chłopaki, głównie Amerykanie, jak co roku zaczną bardzo mocno. Hayden Hawks na pewno narzuci mocne tempo. Może się zdarzyć, że w Courmayeur, mniej więcej w połowie trasy, będę czterdziesty. Ale nie będzie to oznaczało, że nie mogę wygrać. W drugiej części jest bowiem duży przesiew w czołówce. Ten odcinek weryfikuje zawodników - podkreśla Świerc.

Na UTMB wyznaczył sobie następujące cele: być pierwszym Polakiem, który ukończy bieg poniżej 24 godzin, a także zająć miejsce w czołowej "10". Najlepszy wynik spośród polskich biegaczy uzyskał w 2015 r.  Piotr Hercog (24:10:54; 10. pozycja).

Zdumienie na podbiegach, "ogień" na zbiegach

Utytułowani rywale z zagranicy muszą się liczyć ze Świercem. Sami jednak też są piekielnie silni, o czym niedawno przekonał się nasz biegacz. W lipcu "Świercu" odbył rekonesans trasy UTMB z Amerykaninem Zachem Millerem, Hiszpanem Pauem Capellem i Nowozelandczykiem Scottym Hawkerem. - Żeby trenować jak najlepiej, muszę być tam, gdzie najlepsi. Niestety dopiero od dwóch lat jestem w zawodowym zespole Buff Pro Team. Widzę, że trochę za późno. Powinienem już dawno temu wyjeżdżać w wysokie góry i rywalizować z najlepszymi. Jestem - można powiedzieć - już trochę "cofnięty w rozwoju", młodszy nie będę - uśmiecha się Świerc, który przyznaje, że momentami trudno mu było dotrzymać kroku rywalom.

Zach Miller i Marcin Świerc podczas rekonesansu we Francji. Fot. Archiwum Marcina Świerca
Zach Miller i Marcin Świerc podczas rekonesansu we Francji. Fot. Archiwum Marcina Świerca

- Zach, Pau i Scotty to pretendenci do zwycięstwa w UTMB. Są bardzo mocni. Na ich tle widać było moje słabe strony, na przykład podbiegi - tłumaczy Marcin Świerc. Polak był zdumiony, obserwując, jak zagraniczni zawodnicy wbiegają na bardzo strome wzniesienia, na których wydawało się, że wszyscy będą maszerować.
 
Na szczęście ultramaratony górskie to nie tylko podbiegi, ale także zbiegi. Na tych odcinkach Świerc czuje się jak ryba w wodzie, co udowodnił już wielokrotnie - choćby podczas szaleńczej gonitwy na TDS 2018 (gdy na końcowych kilometrach w tempie pociągu TGV "połknął" Amerykanina Dylana Bowmana i Rosjanina Dimitrija Mitiajewa). W czerwcu tego roku popisał się fantastycznym finiszem na Zugspitz Ultratrail w Garmisch-Partenkirchen, wyprzedzając na zbiegu wspomnianego Bowmana, co dało mu trzecie miejsce.

Poniższy film pokazuje próbkę możliwości Świerca na odcinkach wiodących w dół. "Z drogi!" - wielokrotnie krzyczeć musiał kamerzysta.

Podobna sytuacja wydarzyła się podczas Ultramaratonu Karkonoskiego (27 lipca), będącego jednocześnie mistrzostwami Polski w biegu górskim na dystansie ultra. Świerc przed końcowym odcinkiem zajmował drugie miejsce, z kilkuminutową stratą do prowadzącego Bartosza Gorczycy. Wydawało się, że zwycięzcę już znamy, jednak na zbiegu Marcin ruszył w pościg za Bartoszem. - Na czterech kilometrach odrobiłem trzy minuty do Bartka - wspomina. Przewaga topniała błyskawicznie, ale ostatecznie Gorczyca okazał się lepszy o 14 sekund.

Drugie miejsce na MP to nie porażka

Drugie miejsce zawodnika z Lisowic w mistrzostwach Polski mogło być dla niektórych pewnym zaskoczeniem. Po tym starcie, a także po wcześniejszym występie Marcina w Hiszpanii (26. miejsce na Buff Mountain Festival, na dystansie maratońskim), na jego fan page'u w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy. Niektóre krytyczne i nieprzychylne. Padały hasła w stylu "Lekcja pokory". - Nie chcę się tym zajmować, bo muszę się skupić na swoich startach i mocnej głowie - odpowiada Marcin Świerc zapytany przeze mnie o te wpisy.

Jednocześnie zapewnia, że drugiego miejsca w Ultramaratonie Karkonoskim nie traktuje jako porażki. - To była fajna rywalizacja z chłopakami. Na 30. kilometrze miałem kryzys, odskoczyli. Byłem zmęczony po rekonesansie trasy we Francji, gdzie w tydzień zrobiłem 12000 m przewyższeń. To mnie zniszczyło. Na szczęście kryzys przełamałem, złapałem swój rytm i goniłem. Końcówka wyszła fajnie. Zdobyłem 27. medal mistrzostw Polski, przy mocnej konkurencji. Tylko się cieszyć, że mamy takich mocarzy w Polsce - podkreśla, mając na myśli nie tylko Gorczycę, ale także Pawła Czerniaka czy Andrzeja Witka.

Fot. Archiwum Marcina Świerca
Fot. Archiwum Marcina Świerca

W Karkonoszach biegacze walczyli na dystansie 57,5 km. Dla ultrasów to niczym "sprint" w zestawieniu ze 170 km na UTMB. - Był to dla mnie dobry sprawdzian przed UTMB, choć trochę za krótki i za szybki. Zwykle rozpędzam się na dłuższych dystansach - tłumaczy. W tym roku zaliczył na zawodach tylko jedną "setkę", wygrywając w maju Ultra-Trail Australia. Wspomniany Zugspitz Ultratrail także miał być rozgrywany na dystansie 100 km, ale organizatorzy skrócili trasę do 63 km.

Ostatnie dni przed startem w UTMB Świerc ma już od dawna precyzyjnie zaplanowane. Do 14 sierpnia będzie trenować na Słowacji. Później powrót do domu na niespełna 24 godziny i wyjazd - 16 sierpnia, w dniu 34. urodzin - do Chamonix.

- Na świętowanie urodzin nie będzie czasu. W Chamonix przejdę przed startem badania, bo zawodnicy z elity znaleźli się w grupie badawczej. A później już tylko relaks, odpoczynek, praca nad głową. No i walka! - zapowiada na zakończenie rozmowy z WP SportoweFakty Marcin Świerc.

Zobacz także: Trwa świetna passa Marcina Świerca. Polski biegacz wygrał ultramaraton w Australii

Zobacz także: Amerykanie cisną, ale Marcin Świerc chce odpalić wrotki. Polak wśród faworytów biegu UTMB

Źródło artykułu: