W Polsce zapanowała moda na bieganie. Maratony, półmaratony, "dychy" - praktycznie co weekend można sprawdzić swoją formę. Jedni walczą o życiówki, pokonują słabości, cieszą się ze spędzenia czasu z przyjaciółmi. Inni wolą biegać w samotności, nie interesuje ich rywalizacja. Dlaczego Polacy biegają? To badanie daje jasną odpowiedź
Jest także jeszcze inna grupa biegaczy. Poszukują oni niszy, w której będą najlepsi na świecie. W ten sposób bite są rekordy w bardzo nietypowych konkurencjach - biegu na czworaka, biegu tyłem albo biegu w szpilkach.
Czego to ludzie nie wymyślą... Zobacz najbardziej zwariowane biegowe osiągnięcia.
Bieg na 100 m na czworaka - Kenichi Ito
Bieg przy pomocy rąk? Przypominają się ćwiczenia na lekcjach wychowania fizycznego w szkole podstawowej. Ale żeby w ten sposób pokonywać 100 metrów...
Dla Japończyka Kenichiego Ito to rzecz normalna. Specjalizuje się on właśnie w tej konkurencji. Nieoficjalny rekord świata poprawiał kilkukrotnie. W 2008 r. uzyskał 18,58 s, cztery lata później - 17,47 s, w 2013 r. - 16,87 s. Jednak w ubiegłym roku stracił rekord na rzecz rodaka. Katsumi Tamakoshi przemierzył ten dystans w 15,86 s.
Ito pałał żądzą rewanżu i dopiął swego. W listopadzie tego roku na Komazawa Olympic Park Athletic Field w tokijskiej dzielnicy Setagaya 33-letni Japończyk pokonał "setkę" na czterech kończynach w 15,71 s.
Na co dzień Ito pracuje jako sprzątacz.
Bieg na 400 m z żonglowaniem piłeczkami - Eric Walter
Ta dyscyplina ma nawet swoją nazwę - joggling. Słowo pochodzi od czasownika "to juggle" - "żonglować" i od "jogging". Zawodnicy startują na różnych dystansach, najczęściej na stadionie, ale są również tacy, którzy pokonują... maraton, podrzucając piłeczki.
Wybraliśmy rekord na 400 m, który robi duże wrażenie. Eric Walter w 2013 roku pokonał jedno okrążenie stadionu, żonglując trzema piłeczkami, w czasie 55,81 s. Ani przez moment nie zadrżała mu ręka, sunął niczym automat.
Dla wielu biegaczy-amatorów taki wynik jest nieosiągalny bez piłeczek.
Bieg na 100 m w chodakach i w butach narciarskich - Andre Ortolf
21-latek z Niemiec postawił sobie ambitny cel: chce, by w Księdze Rekordów Guinnessa jego nazwisko pojawiało się jak najczęściej. Na razie widnieje przy czterech wynikach.
Pierwszy z nich nie ma ze sportem zbyt wiele wspólnego - Ortolf... potrafi zdmuchnąć kulkę zielonego groszku na odległość ponad 7 metrów.
Skupimy się na jego wynikach na bieżni. Niemiec utrudnił sobie życie, zakładając obuwie, które niespecjalnie nadaje się do szybkiego biegania. W chodakach pokonał 100 m w czasie 16,27 s. Jest także autorem najlepszego wyniku na jedną milę w tym drewnianym obuwiu.
"Setkę" pokonał także w butach narciarskich. - Jest w nich bardzo gorąco i mało komfortowo - przyznał. Na mecie zameldował się z wynikiem 17,65 s.
Maraton z futbolówką przy nodze - Jan La Caille
Duńczyk Jan La Caille połączył pasję do biegania z pasją do futbolu. Pokazał, że podczas treningu biegowego nie trzeba rozstawać się z piłką.
Tyle że trening ten odbył na trasie... maratonu (42,195 km). Dystans był dokładnie zmierzony (przez duńską federację lekkoatletyczną). La Caille pokonał go w 3 godziny 29 minut i 55 sekund.
Rekordzista musiał sobie radzić na różnych nawierzchniach: asfalcie, śniegu czy tartanie. - Dryblował jak Maradona obrońcami reprezentacji Anglii na mundialu w 1986 r. - pada komentarz na załączonym filmie.
Bieg na 100 m w szpilkach - Majken Sichlau
Wyścigi pań na szpilkach nie są czymś niespotykanym, także w naszym kraju odbywały się tego typu zawody (organizował je magazyn "Glamour").
Panie zwykle ścigają się na dystansie 100 m. Do niedawno posiadaczką rekordu była Julia Plecher z Niemiec (14,53 s). Jednak w maju 2015 r. straciła go na rzecz zawodniczki z Danii.
22-letnia Majken Sichlau - na Tarnby Stadium w Kopenhadze - przebiegła "setkę" w szpilkach w 13,557 s.
- To prawdopodobnie najbardziej surrealistyczna rzecz, jakiej doświadczyłam. Jestem wyjątkowo szczęśliwa i dumna - powiedziała Sichlau, która na co dzień pracuje w banku.
Maraton pokonywany tyłem - Xu Zhenjun
@UltraFitKat has earned herself a Guiness World Record for running a marathon backwards in 4:48:42! pic.twitter.com/4f35A5A7sv
— Red Bull Adventure (@RBAdventure) listopad 2, 2015
Podczas maratonu w Pekinie w 2004 r. wielu jego uczestników otwierało usta ze zdziwienia, gdy nagle mijał ich facet, który pokonywał dystans, biegnąc... tyłem.
Chińczyk Xu Zhenjun potrzebował 3 godzin 43 minut i 39 sekund, by w taki sposób przemierzyć 42,195 km. To zaś oznacza, że biegł ze średnią prędkością 5 minut i 18 sekund. Niezłe tempo!
Wśród pań najlepszym wynikiem legitymuje się Kat Clewley (na powyższym filmie). Na zawodach w Hamilton uzyskała rezultat 4:48:42.
Bieg po schodach przez 12 godzin - Christian Riedl
Niektórzy mają problem, by wejść na czwarte piętro, tymczasem on może biegać po schodach przez wiele godzin. Niemiec Christian Riedl ustanowił w październiku 2014 r. rekord w liczbie pokonanych kilometrów "w pionie", w ciągu 12 godzin.
Oczywiście mówimy tutaj tylko o dystansie pokonanym w górę. Na miejsce startu Niemiec wracał windą.
Próba bicia rekordu odbyła się w wieżowcu we Frankfurcie - Tower 185. Riedl w ciągu połowy doby wbiegł na samą górę 71 razy. Za każdym razem pokonywał 988 schodów, łącznie zaś 70148 schodów.
Niemiec uzyskał wynik 13,145 km.
Bieg siedmiodniowy na bieżni elektrycznej - Rainer Predl
Austriacki biegacz porwał się na coś absolutnie szalonego. Przez tydzień "nabijał" kilometry na bieżni elektrycznej.
Poprzedni rekord wynosił 833 km. 25-latek pobił go zdecydowanie, o prawie 20 km. Zmierzono mu ostatecznie 852,46 km.
Predl nie mógł sobie pozwolić na odpoczynek, biegał praktycznie non stop. Ile spał? Aż trudno w to uwierzyć, ale zaledwie 15 godzin w ciągu całego tygodnia.
Bieg boso przez 24 godziny - Andrew Snope
Congrats Andrew Snope on 136.98 miles, a new barefoot record for 24hrs! Look at these feet- Only a little dirt. pic.twitter.com/EIms6upHPd
— Six Days in the Dome (@sixdaysdome) sierpień 9, 2014
Do biegania potrzebna są tylko: koszulka, spodenki i buty - tak reklamowana jest najprostsza forma aktywności. Okazuje się, że niektórzy chcą sobie jeszcze bardziej uprościć. Rezygnują z obuwia.
W Polsce słynie z tego "Bosy biegacz", czyli Paweł Mej z Baczkowa koło Bochni. Pokonał w ten sposób mnóstwo maratonów. Inni jednak wolą biegać boso w znacznie dłuższym wymiarze czasowym.
W sierpniu ubiegłego roku Andrew Snope przystąpił do próby bicia rekordu w biegu 24-godzinnym, oczywiście boso. Musiał pokonać więcej niż 211 km (tyle wynosił poprzedni najlepszy rezultat, autorstwa Wayne'a Bothy z Nowej Zelandii).
Amerykanin przemierzył bez butów 220,45 km w ciągu doby. Rekord pobił na bieżni. Na powyższym zdjęciu widzicie, jak po zawodach wyglądała jego stopa.
Bieg na 100 m przez płotki w płetwach - Veronica Torr
Płetw sportowcy używają zwykle w wodzie. Jednak Veronice Torr sprzęt ten przydaje się na lekkoatletycznej bieżni.
Zawodniczka z Nowej Zelandii postawiła sobie za cel poprawienie rekordu w biegu na 100 m przez płotki. Z założonymi płetwami. Należał od do pewnej Niemki i wynosił 22,35 s. Torr - w 2009 roku w Auckland - poprawiła to osiągnięcie zdecydowanie (19,278 s). Ten bieg widzicie na powyższym filmie.
Rok później Torr wyśrubowała rekord. W Pekinie uzyskała 18,523 s. Co ciekawe, na co dzień Nowozelandka trenuje siedmiobój. W skoku w dal jej rekord to ponad 6 metrów, zaś w biegu na 100 m przez płotki (ale bez płetw) może się pochwalić rezultatem 13,76 s.
U panów najlepszy wynik na "setkę" w płetwach należy do Niemca Christophera Irmschera (14,82 s).