Justyna Kowalczyk: Krasna Polana w Soczi to teraz jeden wielki plac budowy

Justyna Kowalczyk zamieściła na swoim blogu relację z pobytu w Soczi, gdzie odbywa właśnie zgrupowanie treningowe. Polka czuje już w Rosji ducha igrzysk i chwali organizatorów olimpijskiej imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

Justyna Kowalczyk na swoim blogu internetowym szczegółowo opisuje swoje wrażenia z pobytu w Soczi, gdzie w przyszłym roku powalczy o medale olimpijskie - Pętla 3,75 km do stylu łyżwowego jest jedną z cięższych, jaką w życiu widziałam. Dodatkowo jej układ, czyli zjazdy na początku i długi kilometrowy podbieg tuż przed finiszem potęgują to odczucie. Muszę spróbować to wykorzystać. Sprint pozostawię sprinterkom, bo to jest trasa dla nich trasa. No i klasyk...Drugi biegun, niestety. Mało wymagająca wydolnościowo. Dużo zakrętów. Hopka goni hopkę. Zobaczymy. Ważne, że wiem na czym stoję i mam cały rok na pracę. Trzeba również pamiętać o wysokości i bliskości morza (150 m.n.p.m.). Wszyscy, którzy już tu startowali, mówią, że okrutnie ciężko. Niektórym po prostu odcina prąd w najmniej oczekiwanym momencie - przekazuje swoim fanom czterokrotna triumfatorka prestiżowego Tour de Ski.

Polka przyznaje, że w Rosji praca wre - Krasna Polana, czyli miejsce rozgrywania biegów narciarskich, biathlonu, skoków i kombinacji norweskiej to teraz jeden wielki plac budowy. Dziesiątki, o ile nie setki ludzi pracuje tu dniami i nocami. Wioska olimpijska, hotele, drogi, tunele, szybka kolej i cholera wie, co jeszcze się buduje. Niesamowita inwestycja. Pięknie będzie jak to wszystko skończą! My już mamy przyjemność mieszkać w domkach, które będą częścią wioski. Takich luksusów na igrzyskach jeszcze nie widziałam. Pokoje duże, przestrzenne z telewizorem, osobną łazienką, całe w drewnie, pięknie wykończone i nawet okna mają. Jedzenie, jak to w Rosji, również pyszne, co akurat niczym dobrym przed mistrzostwami świata nie jest. Na szczęście z okna stołówki widać centralnie ten wielki podbieg na trasie łyżwowej i można się zastanowić, co i ile na talerzu wyląduje - relacjonuje nasza najlepsza biegaczka.

Trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli nie ukrywa, że już czuje ducha nadchodzących igrzysk - Dziesiątki wolontariuszy, ciągłe kontrole i bramki jak na lotniskach. Akredytacje trzeba mieć wszędzie, żadnego alkoholu ani nic niebezpiecznego nie wolno na teren wnosić. I bardzo dobrze. Wszystko dla naszego bezpieczeństwa. Okolica geograficznie i historycznie gorąca, więc ostrożności nigdy za wiele - chwali organizatorów podopieczna Aleksandra Wierietielnego.

Liderka obecnego Pucharu Świata zdaje sobie sprawę z wysokiego poziomu tras, na jakich będzie biegać w przyszłym roku - Zrezygnowałam trochę z łyżwy ze względu na nieszczęsne piszczele, ale i kolana i kręgosłup, którym bardzo ciężko wytrzymać wielką dawkę treningu siłowego, potrzebnego do tego stylu. Za strzelistej konstrukcji jestem na takie pakowanie. No i po oględzinach tras stwierdziłam, że w kwietniu zostanę wyrwana z pięknego klasycznego snu, ubrana w trzy pary spodenek z poduszkami na sadystycznym rowerze. Życie bywa brutalne... - napisała na swoim blogu 30-letnia Justyna Kowalczyk.

Źródło artykułu: