Trudny etap przed Justyną Kowalczyk. Bieg na dochodzenie na pożegnanie Lenzerheide

PAP/EPA / GIAN EHRENZELLER
PAP/EPA / GIAN EHRENZELLER

Tour de Ski powoli opuszcza Lenzerheide, ale w szwajcarskiej miejscowości odbędą się jeszcze niedzielne konkurencje. Justynę Kowalczyk czeka dystans 5 kilometrów stylem dowolnym na dochodzenie.

Przed trzecim etapem Tour de Ski, który rozpocznie się dokładnie o godzinie 13:20, trudno doszukiwać się większych powodów do optymizmu. Za takowy uznać można co najwyżej fakt, że konkurencja będzie krótka i zapewne potrwa nie więcej nie kwadrans. Z punktu widzenia Justyny Kowalczyk to na pewno plus, bo w tym sezonie zwykle traci sporo w drugiej części dłuższych dystansów.

Niestety, przeważają minusy. Przede wszystkim istotny jest fakt, że niedzielna konkurencja odbędzie się w technice łyżwowej, której Kowalczyk od pewnego czasu nie trenuje w ogóle i która jest wręcz szkodliwa dla obecnego stanu jej kolan. To właśnie w stylu dowolnym Polka na początek Tour de Ski była zaledwie pięćdziesiąta dziewiąta w sprincie. Gdy dodamy do tego brak formy Kowalczyk to okaże się, że o dobre miejsce naprawdę nie będzie łatwo.

W niedzielę w Lenzerheide biegaczki będą rywalizowały w formule handicapowej (czyli na dochodzenie) co oznacza, że ruszą na trasę w kolejności miejsc zajmowanych w klasyfikacji generalnej po dwóch etapach Touru. Kowalczyk jest w niej dwudziesta pierwsza i z takiej też pozycji wystartuje. Bardziej realistyczny jest niestety scenariusz zakładający walkę o obronę tej pozycji niż o wyraźne przesunięcie się w górę tabeli...

Z przodu jako pierwsza wystartuje Therese Johaug, tuż przed Ingvild Flugstad Oestberg. Początkowo Norweżki będą zapewne biegły razem, ale liderka spróbuje możliwie szybko zgubić swoją rodaczkę by zyskiwać nad nią jak najwięcej w każdym biegu dystansowym.

Również w niedzielę trzeci etap w Lenzerheide czeka mężczyzn, którzy pobiegną na 10 kilometrów, także "łyżwą" na dochodzenie. W przeciwieństwie do wcześniejszych dni tym razem to panowie pobiegną jako pierwsi, bo już o godzinie 11:45. Murowanym faworytem jest Martin Johnsrud Sundby, który wystartuje z przewagą przeszło minutową i tylko jakiś wyjątkowy kataklizm mógłby na tak krótkim dystansie odebrać mu wygraną.

Na liście startowej jest tylko jeden Polak - Maciej Staręga. W klasyfikacji generalnej nasz reprezentant jest osiemdziesiąty i wystartuje w tzw. fali, w której znajdą się wszyscy zawodnicy tracący do Sundbyego co najmniej pięć minut. To ponad pięćdziesięciu narciarzy - dla nich trzeci etap będzie miał w praktyce formę biegu ze startu wspólnego.

Program trzeciego etapu Tour de Ski w Lenzerheide:
11:45 - 10 km mężczyzn stylem dowolnym na dochodzenie
13:20 - 5 km kobiet stylem dowolnym na dochodzenie

Justyna Kowalczyk: "odcięło" mnie. Czułam się okropnie

Komentarze (0)