Nie tylko światowe gwiazdy. Narciarska egzotyka w Ski Tour Canada

Zawodnicy z krajów egzotycznych jak na narciarstwo biegowe rzadko startują w Pucharze Świata. Podczas trwającego Ski Tour Canada jest jednak inaczej - swój udział biorą tam przedstawiciele m.in. Togo czy Trynidadu i Tobago.

Wymagania Międzynarodowej Federacji Narciarskiej są zwykle wysokie - aby otrzymać prawo startu w Pucharze Świata należy spełnić wiele kryteriów, w szczególności związanych z tzw. punktami FIS. Łagodniej wygląda to podczas wielkich światowych imprez, takich jak igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata. To właśnie tam na biegowych trasach coraz liczniej pojawiają się narciarze z krajów Afryki czy Oceanii.

Rozpoczęty we wtorek Ski Tour Canada to impreza z cyklu Pucharu Świata, ale tym razem nie brakuje w niej zawodników-amatorów z egzotycznych państw, gdzie mało kto biega nartach. Do rywalizacji mężczyzn przystąpił należący do klubu w Ottawie Mark Rajack z Trynidadu i Tobago. Mieszkający w Kanadzie zawodnik przed rokiem debiutował na mistrzostwach świata. We wtorek przed publicznością, którą może uznać za swoją własną, nie sprawił niespodzianki i zajął ostatnie miejsce. W kwalifikacjach sprintu stracił do zwycięzcy minutę i szesnaście sekund, podczas gdy strata przedostatniego zawodnika wynosiła tylko dwadzieścia osiem sekund. Do drugiego etapu Rajack już nie przystąpił.

W zawodach kobiet na starcie nie zabrakło brazylijskiej weteranki Jaqueline Mourao, która prócz biegów narciarskich uprawiała także biathlon i kolarstwo górskie. Nie ona jednak pochodzi z najmniej narciarskiego kraju - to miano należy się Mathilde-Amivi Petitjean. 22-letnia zawodniczka pochodzi bowiem z... afrykańskiego Togo.

Co ciekawe, Mourao i Petitjean pokonały na drugim etapie Ski Tour Canada jedną z biegaczek gospodarczy. Wcześniej w pierwszym biegu Brazylijka była ostatnia, ale narciarka z Togo była lepsza nie tylko od niej, ale i od dwóch innych rywalek.

Zobacz wideo: Biegun: gdzie, jak nie w Wiśle?

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (1)
avatar
yes
3.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze, że nasi (poza Staręgą) nie polecieli na tę wycieczkę.
Wspominaliby być może o nich w Togo albo Brazylii...