Therese Johaug nie ma złudzeń. "Ten sezon jest już stracony"

PAP/EPA
PAP/EPA

Therese Johaug czeka na werdykt w sprawie swojej dopingowej wpadki. Menedżer narciarki twierdzi, że oboje zdają sobie sprawę z tego, że nawet krótka kara nie pozwoli na uratowanie sezonu, który dla Norweżki jest stracony.

W tym artykule dowiesz się o:

Obecnie Johaug jest zawieszona w prawach zawodnika i taki stan rzeczy potrwa do 18 grudnia, po czym zostanie automatycznie przedłużony o kolejne dwa miesiące. Decyzja w sprawie wymiaru kary ma zapaść dopiero w styczniu, a to oznacza, że Norweżka praktycznie nie ma żadnych szans na powrót na trasy najbliższej zimy, gdyż wówczas zacznie się liczyć kolejne zawieszenie, tym razem już właściwe, będące ostateczną karą.

- Ten sezon jest stracony. Z tego co wiem decyzja ma być w styczniu. Niezależnie od tego czy karą będą dwa miesiące, sześć, czy może osiem, to i tak tej zimy już nie uratujemy. Staramy się więc szukać innych pozytywów - powiedział Joern Ernst, menedżer Johaug, w rozmowie ze szwedzką gazetą Expressen.

- Żaden sponsor nie zrezygnował ze współpracy. Co więcej, są i tacy, którzy dopiero teraz pytają, czy w obecnej sytuacji mogą zacząć wspierać Therese. Wiem, że gdy wróci to zechce pokazać im, że warto było z nią zostać - stwierdził Ernst.

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1 (skrót) (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (2)
avatar
yes
15.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Co więcej, są i tacy, którzy dopiero teraz pytają, czy w obecnej sytuacji mogą zacząć wspierać Therese" - wiele jest zdjęć i informacji o niej, to pewnie i otoczenie może zarobić.
Ktoś przec
Czytaj całość
Adam T.T.
15.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
2 sezony to powinno być minimum, a jak się zaczną świadkowie sypać to pewnie jeszcze lepiej. I oczywiście odebrać premie, medale, puchary. Potem zostanie złapanie pozostałych dopalonych.