Gorąca dyskusja o TUE. Justyna Kowalczyk: Znudziły mi się bajeczki biednych chorowitków

Getty Images / Chung Sung-Jun / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Getty Images / Chung Sung-Jun / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

W niedzielny poranek na Twitterze rozpętała się kolejna dyskusja na temat TUE i dopingowiczów. Przy takiej rozmowie nie mogło zabraknąć Justyny Kowalczyk, która po raz kolejny zaprezentowała swoje mocne stanowisko.

Wszystko zapoczątkował wpis Pawła Wilkowicza, dziennikarza sport.pl. Zamieścił on fragment uzasadnienia dyskwalifikacji Aleksandra Legkowa przez MKOl. Okazało się, że Rosjanin stosował budezonid, robił to jednak legalnie, bowiem było to zgłoszone.

Kluczowe w całej dyskusji jest TUE, czyli Therapeutic Use Exemption - wykluczenie dla celów terapeutycznych. Po przedstawieniu oświadczenia, sportowiec, oczywiście w drodze wyjątku, może używać substancji, która znajduje się na liście zabronionych. TUE używane jest w przypadku leków na astmę i alergię, co zarzucane jest głównie Norwegom.

Korzystają z tego nie tylko biegacze narciarscy, ale także inni sportowcy. Justyna Kowalczyk jest wielką przeciwniczką pozwolenia na stosowanie nielegalnych substancji, o czym mówi od lat. Zareagowała więc na wpis dziennikarza, który uważa, że ograniczenie TUE nie jest takie proste.

Wilkowicz wyjaśnił swoje stanowisko. Według niego trudne będzie oddzielenie rywalizacji zdrowych i chorych. Mogłoby pomóc stworzenie światowego ośrodka TUE wyłącznie zajmującego się astmą.

Norwegowie, o których jest najgłośniej, jeśli mowa o astmie, od lat mają pozwolenie na stosowanie leków w odpowiednich dawkach. Zażywają je Marit Bjoergen, Heidi Weng, Maiken Caspersen Falla, ale także męska kadra. Według norweskich lekarzy, urządzenia inhalacyjne są zwyczajną profilaktyką zdrowotną.

ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: