Zmagania w ramach Pucharu Świata, zaplanowane na trzeci tydzień maja, rozgrywane są podczas Memoriału Feliksa Stamma w Warszawie. Z tego powodu Biało-Czerwoni mogą liczyć na spore wsparcie miejscowych kibiców.
W czwartek (15 maja) awans do finału wywalczyła między innymi Julia Szeremeta. Srebrna medalistka igrzysk olimpijskich pokonała Angielkę Sameenah Toussaint jednogłośną decyzją sędziów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
Z tego powodu w kolejnym dniu Szeremeta przystąpiła do walki o złoty medal. W niej reprezentantka Polski nie dała żadnych szans Khumorabonu Mamajonovą z Uzbekistanu, zwyciężając jednogłośnie na punkty.
Srebrna medalistka olimpijska rozpoczęła walkę znakomicie. Wystarczy powiedzieć, że już po pierwszej rundzie prowadziła na czterech z pięciu kart punktowych (4:1). Wówczas można było spodziewać się, że w drugiej Mamajonova ruszy.
Reprezentantka Uzbekistanu zaprezentowała się lepiej niż w pierwszej rundzie. Mimo to Polka i tak była poza jej zasięgiem, co potwierdzili sędziowie. Nasza reprezentantka ponownie otrzymała więcej punktów od czterech z pięciu sędziów i była o krok od końcowego triumfu.
Sytuacja powtórzyła się w trzeciej rundzie, gdzie ponownie czterech arbitrów wskazało na Szeremetę. Dzięki temu zwyciężyła jednogłośną decyzją, bo dla każdego z pięciu sędziów to srebrna medalistka olimpijska była lepsza.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Celowałam tutaj w złoto i nie mogło być inaczej. Plan był wybadać przeciwniczkę, na ile mi pozwoli i oczywiście półdystans. Byłam trochę szybsza, więc było wszystko na moją korzyść - powiedziała tuż po triumfie reprezentantka Polski.
- Chciałabym wszystkim podziękować, którzy znaleźli się tutaj i przed telewizorami. Pozdrawiam cały Wojskowy Zespół Sportowy, jak i wszystkich żołnierzy - dodała.