Julia Szeremeta po wygranych walkach z Yan Cai, Kariną Ibragimovą i Valerią Arboledą Mendozą awansowała do finału bokserskich mistrzostw świata w kategorii do 57 kg. W decydującym starciu w Liverpoolu zmierzyła się z Jaismine Lamborią. Polka musiała jednak zadowolić się srebrnym medalem po niejednogłośnej decyzji sędziów.
W trakcie turnieju Szeremeta zmagała się z urazem, który pojawił się już w półfinale. Mimo kontuzji prawej ręki nasza reprezentantka nie zamierzała się poddać i rywalizowała do samego końca.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"
Mimo sportowych sukcesów, życie 22-letniej pięściarki nie ogranicza się wyłącznie do ringu. Szeremeta, która ma na koncie także srebro igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu, rozwija także swoje zainteresowania artystyczne.
Na początku tego roku Szeremeta zadebiutowała na ekranie, występując w jednym z odcinków programu "Lombard. Życie pod zastaw". Jego premiera odbyła się 4 marca.
Pięściarka nie ukrywa, że praca przed kamerą bardzo jej się spodobała i nie wyklucza kolejnych projektów. - Czułam się bardzo dobrze. Aktorzy przyjęli mnie niezwykle ciepło, a cała ekipa na bieżąco dbała o mój komfort i pomagała mi odnaleźć się na planie - wyznała Szeremeta, cytowana przez agencję AKPA.
Istnieje szansa, że Szeremeta zagości jeszcze na ekranach. - Sportowe wyzwania to oczywiście moje życie i największa pasja, jednak praca przed kamerą niezwykle mi się spodobała. Chciałabym kontynuować tę przygodę i w przyszłości wystąpić jeszcze nie raz w jakimś serialu, a może nawet filmie. Zobaczymy, co przyniosą następne lata. Jestem otwarta na propozycje - dodała.