Michał Jarliński był jedynym Polakiem, który miał zapewniony medal finałowych zawodów Pucharu Świata w boksie w Delhi. To efekt tego, że nasz pięściarz rozpoczął zmagania w tej imprezie od półfinału.
Jego pierwszym przeciwnikiem w tych zawodach został reprezentant gospodarzy - Sumit Kundu. Po tym, jak Jarliński wygrał dwie rundy, w ostatniej nie dał się zaskoczyć. Ostatecznie Polak zwyciężył wynikiem 4:1 po decyzji sędziów.
ZOBACZ WIDEO: Będzie wielki hit? Pada nazwisko Materla, mistrz olimpijski nie mówi "nie"
Finałowym rywalem naszego reprezentanta został Jawochir Abdurachimow. Uzbek był faworytem tego pojedynku i od początku prezentował się z bardzo dobrej strony. Niewiele brakowało, by już w pierwszej rundzie Jarliński był liczony.
Ostatecznie Polak, podobnie jak Agata Kaczmarska, rozpoczął finał od porażki 0:5 w pierwszej rundzie. W drugiej natomiast Jarliński zaprezentował się kapitalnie i ostatecznie doprowadził do remisu na kartach punktowych.
Niestety na początku trzeciej rundy nasz reprezentant... złamał rękę, co potwierdził jego trener Grzegorz Proksa. Tym samym nie mógł z niej korzystać, przez co brakowało ciosów z jego strony. Abdurachimow to wykorzystał, trafił Jarlińskiego kilka razy i przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Ostatecznie Uzbek zwyciężył niejednogłośną decyzją sędziów. Gdyby nie kontuzja Polaka, wynik mógłby być zupełnie inny. Ostatecznie nasza reprezentacja wróci z Delhi z jednym złotym medalem.