ME w boksie: Tendencja spadkowa Polaków

W sobotę w Mińsku rozpoczęły się mistrzostwa Europy w boksie amatorskim. Do tej pory wystartowało pięciu naszych reprezentantów, a dwóch z nich wygrało swoje walki.

Zmagania o czempionat Starego Kontynentu rozpoczęły się od potyczek eliminacyjnych. O znakomity biało-czerwony początek zadbał Mateusz Tryc (81 kg). Zawodnik Feniksa Warszawa dość niespodziewanie wypunktował niejednogłośnie (2:1) Niemca Kevina Kuenzela.

Początek walki należał do naszego reprezentanta, ale w drugiej odsłonie Tryc przeżywał kryzys i był słabszy od swojego konkurenta. O wszystkim zadecydowała trzecia runda, pomyślnie rozstrzygnięta przez Mateusza. Kuenzel z powodzeniem startował na arenach zawodowej ligi WSB, szczycąc się rekordem 5-0.

Świetną passę podtrzymał Mateusz Polski (60 kg). Na drodze podopiecznego Huberta Migaczewa stanął 19-letni Michał Zatorsky ze Słowacji. Południowy sąsiad był w stanie dotrzymać kroku Polskiemu tylko do drugiej rundy, a przyśpieszenie boksera Róży Karlino zakończyło się jego triumfem przez RSC.

Niestety na tym koniec sukcesów Polaków. Utalentowany i mający wielkie ambicje Ireneusz Zakrzewski (75 kg) przegrał jednogłośnie ze Szkotem Astonem Brownem. Zakrzewski obudził się dopiero w trzeciej odsłonie, ale było już za późno na odrobienie strat.

Największe nadzieje wiązano z Mateuszem Mazikiem (56 kg). Kreowany na lidera kadry zawodnik nie udźwignął ciężaru tak poważnego turnieju i przegrał niejednogłośnie (1:2) ze Szkotem Josephem Hamem.

Z kolei Tomasz Kot (69 kg) nie znalazł recepty na dobrze dysponowanego Adama Nolana i punktowi orzekli wygraną Irlandczyka.

W grze pozostał również Dawid Jagodziński (49 kg), który turniej zainauguruje we wtorek walką z Istvanem Ungvarim (Węgry).

Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)