Władimir Kliczko w ringu. Najlepsze wygrane walki "Doktora Stalowy Młot"

Getty Images / Na zdjęciu: Władimir Kliczko
Getty Images / Na zdjęciu: Władimir Kliczko

Władimir Kliczko w trakcie swojej ponad dwudziestoletniej kariery zawodowego pięściarza odniósł wiele pamiętnych zwycięstw, które przyniosły mu pasy mistrza świata wagi ciężkiej aż czterech federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

"Doktor Stalowy Młot" oczywiście ma też na koncie kilka porażek, m.in. z Lamonem Brewsterem, Tysonem Furym i Anthonym Joshuą, ale na bokserskim szczycie znajdował się przez niemal dekadę, czego prawdopodobnie nikt prędko nie powtórzy. Z okazji urodzin Ukraińca wspominamy jego najlepsze i najważniejsze wygrane walki na zawodowym ringu.

Władimir Kliczko vs. Fabian Meza (1996)

W profesjonalnym debiucie Władimira Kliczki, 16 listopada 1996 roku w Hamburgu, młodszy z braci zmierzył się z Meksykaninem Fabianem Mezą. W tej krótkiej walce, zakończonej w pierwszej rundzie przez nokaut, Władimir dominował od pierwszego gongu, oszałamiając przeciwnika licznymi kombinacjami ciosów.To był dopiero początek pięknej kariery bokserskiej reprezentanta Ukrainy. Jednak czy można wyobrazić sobie lepszy debiut?

- To było mała hala w Hamburgu - wspomina Kliczko w rozmowie z ESPN. - Pomieściła jakieś 400 osób, ale panował tłok. Podobało mi się, jak to wszystko działało. Brak ochraniaczy na głowę, brak koszulki, a do tego możliwość owinięcia rąk nie tylko bandażami, tak jak to robiliśmy w amatorach. Wszystko było trochę bardziej intensywne niż za amatorskich czasów.

Władimir Kliczko vs. Marcus McIntyre (1998)

Po szesnastu starciach od zawodowego debiutu, w walentynki 1998 roku Władimir Kliczko stanął do walki z Amerykaninem Marcusem McIntyre'em. Tamten wieczór w Stuttgarcie nie był wesoły dla pięściarza ze Stanów Zjednoczonych. McIntyre został zmasakrowany przez nieustępliwy lewy prosty "Doktora Stalowy Młot". Pojedynek zakończył się zwycięstwem złotego medalisty olimpijskiego z Atlanty, który nokautując przeciwnika w trzeciej rundzie zdobył wakujący pas WBC International w wadze ciężkiej - pierwszy w swojej kolekcji.

Władimir Kliczko vs. Chris Byrd 1 (2000)

Pogromca Witalija Kliczki, broniący pasa WBO Chris Byrd, był rywalem Władimira 14 października 2000 roku - niemal dwa lata po jego nieoczekiwanej porażce z Rossem Purittym. Starszy z braci utracił trofeum na rzecz Amerykanina pięć miesięcy wcześniej, po tym jak musiał rzucić ręcznik z powodu kontuzji barku. "Dr. Steelhammer" miał więc szansę pomścić zarówno brata, jak i nazwisko rodziny. Zrobił to w elegancki sposób. Wprawdzie starcie w Kolonii trwało pełen dystans 12 rund, ale zarówno w ringu, jak i na kartach sędziowskich okazało się jednostronne. Kliczko dwukrotnie posłał rywala na deski, uzyskując ostateczny wynik 120:106, 119:107 i 118:108. Byrd opuścił ring z mocno poobijaną twarzą i lekcją na przyszłość: nie zadzieraj z braćmi Kliczko.

- Mój brat tego nie zrobił, więc zrobiłem to ja - mówi Władimir w wywiadzie przeprowadzonym przez Ike’a Enwereuzora. - Musiałem podejść do tej walki na spokojnie, bez emocji. To było trudne, ponieważ Chris Byrd był szybki i ciężko się przeciwko niemu walczyło. Spójrzcie, co się stało w starciu Hasima Rahmana z Lennoxem Lewisem. Lewis był silniejszy, ale Rahman bardziej chciał wygrać. Ludzie nie dawali Rahmanowi szans, ale zobaczcie, co się stało. W wadze ciężkiej zdarzają się niespodzianki. Jeden cios uczynił Rahmana sławnym. To było jak wygrana na loterii.

Władimir Kliczko vs. Derrick Jefferson (2001)

24 marca 2001 roku w Monachium Władimir Kliczko w swojej pierwszej obronie pasa WBO stanął do walki z imponującym Derrickiem Jeffersonem. Silnie bijący Amerykanin miał wówczas bilans 23-2-1, z czego 19 zwycięstw odniósł przed czasem. Na papierze wydawało się, że to dobre zestawienie, ale w praktyce Jefferson nie miał zbyt wiele do powiedzenia, gdy wszedł z Kliczką do ringu. Ukrainiec wykazał się cierpliwością, poczekał na okazję i wyprowadził cios, który posłał rywala na deski już w pierwszej rundzie. Natomiast w kolejnej Jefferson został powalony na ziemię jeszcze dwukrotnie i sędzia zdecydował o zakończeniu pojedynku przed czasem.

- Każda walka jest na swój sposób trudna - tłumaczy Kliczko w wywiadzie dla boxing247.com. - Ale dla mnie najważniejsze nie jest nazwisko przeciwnika, lecz moje zwycięstwo nad nim. Zawsze przygotowuję się do walki tak, jakby była tą najważniejszą i nastawiam się na triumf. Dopiero po walce można powiedzieć czy było łatwo, czy trudno.

Władimir Kliczko vs. Ray Mercer (2002)

29 czerwca 2002 roku w Atlantic City Ray Mercer stając do walki z Władimirem Kliczką był już po czterdziestce. Jednak "Merciless" w latach dziewięćdziesiątych budził postrach. Najczęściej wspominany jest jego brutalny nokaut na Tommym Morrisonie z 1991 roku, który zapewnił mu obronę pasa WBO wagi ciężkiej. Ale pamiętać trzeba też o tym, że przed pojedynkiem z Kliczką Mercer miał passę siedmiu kolejnych zwycięstw, trwającą od kontrowersyjnej porażki z Lennoxem Lewisem. Ponadto do tamtej pory nie został znokautowany, więc niepodważalne zwycięstwo Władimira przez TKO w szóstej rundzie było tym, co wprowadziło Ukraińca na radar wielu fanów pięściarstwa.

Co ciekawe, przegrany na łamach espn.com miał trochę inne zdanie na ten temat: - Mam 41 lat. Jeśli pomimo tego on chce odtrąbić wielkie zwycięstwo, niech tak będzie. Lennox Lewis bije mocniej. Uderzył mnie silnie w pierwszej rundzie i nigdy się po tym nie otrząsnąłem.

- Po moim zwycięstwie nad Jeffersonem powtarzano: "jaki ty byłeś szybki i nieprzewidywalny" - kontrował Kliczko w rozmowie z boxing247.com. - Po walce z Mercerem ludzie pytali mnie, dlaczego nie skończyłem go w drugiej rundzie, skoro mocno go poobijałem już w pierwszej. Jak mam odpowiadać na takie pytania? Przed walką każdy ma takie same szanse na zwycięstwo, a zwycięzca jest znany dopiero po zakończeniu starcia.

Władimir Kliczko vs. Samuel Peter 1 (2005)

Wielu skreśliło Władimira Kliczkę po tym, jak 10 kwietnia 2004 roku w Las Vegas został znokautowany przez Lamona Brewstera w walce o wakujący pas WBO. To była jego trzecia porażka przed czasem, bo rok wcześniej pokonał go jeszcze Corrie Sanders. Zaczęły pojawiać się głosy, że "Dr. Steelhammer" nie ma szczęki, wytrzymałości oraz psychiki. Ale w końcu nadszedł 24 września 2005 roku. W Atlantic City w eliminacyjnej potyczce o szansę na pojedynek z Chrisem Byrdem, ówczesnym mistrzem IBF, Władimir Kliczko zmierzył się z Samuelem Peterem - wówczas niepokonanym, mocno bijącym pretendentem, który uchodził za wschodzącą gwiazdę.

- Samuel Peter zostanie znokautowany - mówił Władimir na łamach boxingscene.com. - Nie sądzę, że ta walka będzie długa. Myślę, że któryś z nas zostanie znokautowany i będzie to właśnie Samuel Peter.

W tamtej konfrontacji Nigeryjczyk miał swoje momenty. Powalił Kliczkę trzy razy, jednak Władimir udowodnił, że ma wielkie serce do walki, wytrzymałość i żelazną psychikę. Ukrainiec odniósł jednogłośne zwycięstwo na punkty - 114:111 na wszystkich trzech kartach sędziowskich. Niemal znokautował Petera w ostatniej rundzie, przekreślając wszystkie wcześniejsze wątpliwości co do swoich umiejętności i charakteru.

Władimir Kliczko vs. Chris Byrd 2 (2006)

Po bolesnych porażkach przez TKO z Lamonem Brewsterem i Corriem Sandersem, Władimir Kliczko potrzebował kolejnego dużego zwycięstwa, aby podnieść morale i poprawić swoją pozycję w hierarchii wagi ciężkiej. 22 kwietnia 2006 roku w Mannheim ponownie zmierzył się z Chrisem Byrdem. Stawką pojedynku były pasy IBF i IBO, a w ringu zobaczyliśmy najlepszą wersję Ukraińca, który w dobrym stylu rozprawił się z Amerykaninem. Dwukrotnie posłał go na deski, co skończyło się decyzją sędziego o TKO w siódmej rundzie. To starcie przez wielu jest uważane za punkt zwrotny w karierze młodszego z braci, gdyż rozpoczęło niesamowitą serię jego zwycięstw, trwającą aż do 28 listopada 2015 roku i konfrontacji z Tysonem Furym.

- Byłem tak podjarany tą walką, że przestałem trzymać się planu, a kiedy to robisz, dostajesz łomot - opowiada Byrd w rozmowie z serwisem boxnews.com.ua. - Nie odbieram nic Władimirowi Kliczce, bo to utalentowany wielki facet, który zrobił to, co musiał. Trzymał się swojego planu na tę walkę i doszedł do wniosku, że nie mogę przez całe starcie czekać w okopach. Był cierpliwy i trzymał się swojego planu, czego ja nie zrobiłem.

Władimir Kliczko vs. Lamon Brewster 2 (2007)

Lamon Brewster wstrząsnął światem boksu wagi ciężkiej, nokautując Władimira Kliczkę w kwietniu 2004 roku. - Przed walką robiłem to, co zrobiłaby każda rozumna osoba - studiowałem taśmy z jego pojedynkami - wspomina Amerykanin w rozmowie z FanHouse. - Skorzystałem z jego słabości, stworzyłem plan i go zrealizowałem. To jedyny sposób, aby pokonać takiego faceta jak Władimir Kliczko. On jest świetnym zawodnikiem, ale tamtego wieczora byłem po prostu lepszy. Pokonałem go przede wszystkim znakomitym przygotowaniem oraz determinacją.

Tamta porażka rozpoczęła odbudowę Ukraińca pod kierunkiem Emanuela Stewarda. 7 lipca 2007 roku w Kolonii "Doktor Stalowy Młot" wziął na Brewsterze skuteczny rewanż. Amerykanin poddał się przed rozpoczęciem siódmej rundy.

Władimir Kliczko vs. Hasim Rahman (2008)

- Kliczko będzie żałował, że wybrał mnie na miejsce Powietkina. Znokautuję go podobnie jak Lennoxa Lewisa i odbiorę mu pasy - zapowiadał Hasim Rahman przed starciem z Władimirem Kliczką, do którego doszło 13 grudnia 2008 roku w Mannheim. Amerykanin zastępował kontuzjowanego Aleksandra Powietkina, jednak rzeczywistość okazała się dla niego brutalna, a walka zakończyła się w siódmej rundzie przez TKO na korzyść Ukraińca, który obronił trofea federacji IBF, WBO oraz IBO.

To zwycięstwo Władimira nie było szczególnie imponujące, a "The Rock" podczas walki z Kliczką swój prime time miał już wyraźnie za sobą. Niemniej jednak jest to ważny triumf w jego portfolio. W końcu Rahman dwukrotnie zdobywał mistrzostwo wagi ciężkiej, a jego najgłośniejsza wygrana to znokautowanie legendarnego Lennoxa Lewisa. Amerykanin odprawił również z kwitkiem dwóch pogromców "Doktora Stalowy Młot": Rossa Puritty’ego i Corriego Sandersa. Ponadto Rahmana w ringu cechowała odwaga, nawet w przegranych i zremisowanych konfrontacjach z takimi bokserami, jak Evander Holyfield, James Toney, David Tua i Oleg Maskajew.

Władimir Kliczko vs. Rusłan Czagajew (2009)

- Jestem mniejszy, ale potrafię ukąsić - zapowiadał Rusłan Czagajew przed starciem z Władimirem Kliczką w rozmowie z serwisem boxnews.com.ua. - Zatem on również będzie musiał się dostosować. Mam kilka taktyk, ale są one ściśle tajne. O rezultacie w 50% zadecyduje głowa, w 50% ciało. Jestem przygotowany na 12 rund. Ale tylko Bóg wie, co się stanie. Kliczko to dobry, przyjazny człowiek i dobry bokser. Ring to tylko biznes.

Początkowo rywalem Władimira miał być David Haye, ale z powodu urazu pleców musiał się wycofać. Decydując się zmierzyć z niebezpiecznym, leworęcznym Uzbekiem, 20 czerwca 2009 roku w Gelsenkirchen na oczach ponad 61 tysięcy kibiców młodszy z braci Kliczko ponownie pokazał, że jest gotów wejść do ringu z każdym. Reprezentant Ukrainy był wtedy w szczytowej formie. Zdominował Rusłana Czagajewa od pierwszego gongu, powalając go na deski w drugiej rundzie. Potem Kliczko wielokrotnie celnie trafiał przeciwnika w głowę, aż przed dziesiątą odsłoną sędzia zakończył walkę na wniosek narożnika Uzbeka.

Władimir Kliczko vs. David Haye (2011)

Przed przenosinami do wagi ciężkiej David Haye cieszył się imponującym okresem w kategorii cruiser. Zanim 2 lipca 2011 roku w Hamburgu przed 57-tysięczną widownią zmierzył się z Władimirem Kliczką, pokonał Johna Ruiza, Nikołaja Wałujewa i Audleya Harrisona. Haye posiadał szybkość i siłę, które mogły mu przynieść tytuły IBF, WBO, IBO i The Ring wagi ciężkiej, ale posiadającego wówczas pas WBA Brytyjczyka prawdopodobnie zgubiła pewność siebie, jaką prezentował w trakcie przygotowań. Podczas walki Ukrainiec pokazał najwyższą dyspozycję. Dzięki imponującej pracy nóg utrzymywał dystans, co frustrowało Haye’a, który nie mógł dosięgnąć dużo większego przeciwnika. Karty punktowe sędziów brzmiały: 117:109, 118:108 i 116:10, wszystkie na korzyść Kliczki, co odzwierciedlało, jak dominujący był w ringu.

- David Haye cały czas o mnie mówił. Prowadził psychologiczną grę, a ja nie gram w gry - mówi Kliczko w rozmowie z "Guardianem". - Ale muszę ci opowiedzieć o mentalności. Możesz trenować swoją psychikę Jeśli trenujesz bicepsy, wyglądają silnie. Jeśli nie, wyglądają marnie. Przegrywasz lub wygrywasz walkę - i cokolwiek w życiu - w swojej głowie. Widzę, jak ktoś się porusza, jak mówi, jak gestykuluje. To jest moja mądrość. Oczy są zwierciadłem duszy i można z nich wiele odczytać. Czy ta osoba ma problemy, czy się martwi? Łączysz te wszystkie kropki i możesz ocenić, jak ta osoba w danej sytuacji się zachowa.

- Boks to gra w szachy - dodaje. - Gdy byłem dwudziestolatkiem, ludzie mnie pytali: "Masz plan?". Plan? Wychodziłem na ring i walczyłem. Później, po przegraniu dwóch walk na przestrzeni roku, byłem zniszczony, kompletnie zniszczony. Jednak zawsze wierzyłem w siebie i wiedziałem, że to do mnie nie pasuje. Po walce z Brewsterem brat powiedział mi: "To koniec. Miałeś swój czas, ale to koniec". Wiedziałem, że to nie jest prawda. To był dopiero początek. To było coś, co musiałem przeżyć, i gdybym teraz mógł cofnąć czas, nie zrobiłbym tego. Chcę, żeby było tak, jak jest, bo nigdy nie stałbym się taką osobą, jaką stałem się po tych porażkach.

Władimir Kliczko vs. Aleksander Powietkin (2013)

5 października 2013 roku Aleksander Powietkin wszedł do ringu na Stadionie Olimpijskim w Moskwie z imponującym rekordem 25-0. Jednak doświadczony Władimir Kliczko dał lekcję boksu młodemu Rosjaninowi, dominując go i wygrywając prawie każdą rundę. Kliczko posłał swojego rywala na deski aż czterokrotnie, ale ostatecznie go nie znokautował.

Zwycięstwo nad Powietkinem zyskało na wartości po tym jak Rosjanin rozprawił się m.in. z Dilianem Whyte'em i Mariuszem Wachem, a także pokazał się z dobrej strony w konfrontacji z Anthonym Joshuą w 2018 roku. Ukrainiec był zbyt silny dla Powietkina. Znęcał się nad nim od samego początku, odnosząc niepodważalny triumf.

- Moim błędem było to, że przed walką z Władimirem Kliczką uległem namowom i zgodziłem się trenować z Amerykanami - mówi Powietkin w rozmowie z serwisem championat.com. - To wprowadziło wiele zamieszania i niepotrzebnych rzeczy. Brakowało nam zrozumienia, komunikowaliśmy się przez tłumacza. Przygotowania do starcia z Kliczką wykończyły mnie psychicznie. Pamiętam, jak sobie myślałem, że mam już tego dość, a robienie tego wszystkiego to bzdura. Po prostu czekałem, aż walka w końcu się rozpocznie.

Władimir Kliczko vs. Kubrat Pulew (2014)

Dwie walki przed porażką z Tysonem Furym Władimir Kliczko jawił się jako absolutny niszczyciel. Jednak w kuluarach mówiło się, że niepokonany wówczas Kubrat Pulew nie jest bez szans na zdetronizowanie mistrza IBF, IBO, WBA i WBO. - Ma wszystko, czego potrzeba, aby być mistrzem świata, ale nie ma serca do walki. Jest jak dziewczynka - drwił Bułgar przed konfrontacją z Ukraińcem.

15 listopada 2014 roku w Hamburgu "Dr. Steelhammer" rozwiał wszelkie wątpliwości, rozprawiając się z Pulewem w zupełnie jednostronnym starciu z czterema nokdaunami. Ukraiński czempion wykorzystał swój lewy sierpowy i ostatecznie znokautował Pulewa w piątej rundzie, co przyniosło mu tytuł nokautu roku 2014 według ESPN. To było niekwestionowane zwycięstwo przeciwko realnemu pretendentowi. - Pulew spisał się dobrze i darzę go szacunkiem – powiedział Kliczko podczas wywiadu telewizyjnego dla HBO. - Utrudniał trafienie lewym sierpem, pozostając poza zasięgiem, ale ostatecznie udało mi się zadać wiele ciosów.

Triumf nad Kubratem Pulewem to ostatnie wielkie zwycięstwo w dorobku Władimira Kliczki. Po nim "Doktor Stalowy Młot" stoczył jeszcze trzy pojedynki: wygrany z Bryantem Jenningsem oraz przegrane z Tysonem Furym i Anthonym Joshuą. Ostateczny dorobek Ukraińca na zawodowym ringu to 64 zwycięstwa (53 przez nokaut) i 5 porażek.

To tylko subiektywna lista najbardziej pamiętnych zwycięstw Władimira Kliczki. "Dr. Steelhammer" pozostawił niezacieralne ślady w historii wagi ciężkiej. Jego niezwykłe triumfy, pełne determinacji i umiejętności, uczyniły go nie tylko mistrzem ringu, ale również ikoną dla kolejnych pokoleń fanów pięściarstwa.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty