Walka ta elektryzowała kibiców boksu nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Chociaż obóz braci Kliczko, którzy mierzyli się zarówno z Hayem (Władimir), jak i z Chisorą (Witalij), nazwał ją "freak show", to fani z niecierpliwością czekali na pojedynek.
Miał on nie tylko aspekt sportowy - obaj panowie po prostu się nie znoszą. Do historii boksu przejdzie ich bijatyka na konferencji prasowej po pojedynku Witalija Kliczki z Hayem. W związku z tym podczas wszystkich spotkań z mediami przed ich walką Haye i Chisora oddzieleni byli kratą, by znów nie doszło do rękoczynów.
Walka przyniosła spodziewane emocje. Lepiej zaczął Chisora, który dobrze się bronił i skutecznie atakował, ale Haye nie pozostawał mu dłużny i przejął inicjatywę. Pojedynek mógł się podobać. Nie brakło napięć - bokserzy faulowali się, po gongach na koniec rund zahaczali się i wyzywali.
W piątej rundzie Chisora przeprowadził jednak nieprzygotowany atak, który prawym sierpowym skontrował Haye - cios był tak mocny, że rywal padł na deski. Wstał, ale był wyraźnie zamroczony. Haye to wykorzystał, zarzucił go gradem ciosów i znów powalił. Chisora znów wstał, ale sędzia przerwał walkę w 2. minucie i 59. sekundzie.
Co ciekawe, niecierpiący się rywale z uśmiechem podziękowali sobie za walkę, a w wywiadzie Haye pochwalił rodaka.
Chisora przegrał więc zakład i będzie musiał przekazać 20 tys. funtów na organizację zajmującą się przeszczepami szpiku kostnego, z ringu Haye także zapowiedział taki krok.
Dla Haye'a to 26. zwycięstwo (24. przed czasem) w 28. walce, zgarnął pasy WBA Inter-Conti i WBO International. Chisora przegrał po raz 4. (po raz pierwszy przed czasem) w 19 walkach.