W lutym "Tygrys" zaskoczył po raz pierwszy, gdy rozbił brązowego medalistę olimpijskiego z Pekinu już w drugiej rundzie. Tym razem egzekucja trwała dłużej, przyniosła wiele emocji i uwielbiane przez kibiców zwroty akcji.
Price w drugiej odsłonie, po mocnym prawym, posłał Thompsona na deski i był o krok od zwycięstwa przed czasem. Byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej uratował gong. Szturm olbrzyma z Liverpoolu nie przyniósł efektu, od czwartej rundy było widać ogromne zmęczenie Davida, który zainkasował parę mocnych bomb na korpus.
Koniec nastąpił kilka minut później. 41-latek zwietrzył szansę i zepchnął gospodarza do głębokiej defensywy. Price stał się łatwym i bezbronnym celem, wyrok ukrócił sędzia ringowy, przerywając pojedynek.
Thompson w trzynastoletniej karierze przegrywał trzy razy (w 2008 i 2012 musiał uznać wyższość Władimira Kliczki w mistrzowskich potyczkach). Kreowany do niedawna na przyszłego czempiona Price doznał drugiej zawodowej porażki.