Kliczko vs Leapai: Mistrz musi dokonać egzekucji na outsiderze

Najprawdopodobniej 5 kwietnia Władimir Kliczko przystąpi do obrony mistrzowskich pasów przeciwko Alexowi Leapai. Eksperci nie dają nawet cienia szans Australijczykowi urodzonemu na Samoa.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło

Firmy bukmacherskie przyjmują już zakłady na ten pojedynek, pomimo że kontrakty nie zostały jeszcze podpisane. W ostatnich latach Kliczko (61-3, 51 KO) zawsze stawiany jest w roli zdecydowanego faworyta, ale tak ogromnej dysproporcji nie było od czasu spotkania ze słabym Jean Marc Mormeckiem w marcu 2012 roku. Bezradny i zagubiony Francuz padł w czwartej rundzie, a kibice byli zażenowani wybitnie jednostronnym laniem.

Według eksperckich analiz posiadacz tytułów WBO, WBA, IBF, IBO ma 93% szans na skuteczne zachowanie trofeów. Dzielnemu, acz mocno ograniczonemu boksersko Leapai (30-4-3, 24 KO) przyznano 5% szans. Najmniej realny jest remis - 2%. Parafrazując klasyka: "Zwycięstwo Leapaia byłoby największym cudem od czasu wskrzeszenia Łazarza".

Pięściarz z Oceanii notowany jest dopiero na 30. miejscu w rankingu statystycznym boxrec. Biorąc pod uwagę rangę pojedynku, trzeba uznać Leapaia za prawdziwego outsidera. Co ciekawe, lepsze miejsce w tym zestawieniu piastują chociażby Bryant Jennings (28.), czy pokonywany przez Tomasza Adamka (3.) Steve Cunningham (26.).

Dlaczego Kliczko będzie bił co najwyżej przeciętniaka? Bo został do tego zmuszony. Leapai w listopadzie ubiegłego roku pokonał niespodziewanie w Niemczech Denisa Bojcowa i wywalczył status oficjalnego pretendenta z ramienia organizacji WBO. Kijowski doktor musi rozprawić się z tą niewielką przeszkodą, by dalej cieszyć się pasem World Boxing Organization. Mistrz musi stać się katem i dokonać egzekucji na bezbronnym przeciwniku.

Kliknij i obserwuj nas na Facebooku. Miejsce dla fanów pięściarstwa!

Amerykański sen Szpilki: Jeśli wróci i wygra to ma promocję za miliony dolarów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×