Polscy kibice boksu nie byli ostatnio rozpieszczani - Majewski w zaledwie 43 sekundy został zbity przez Curtisa Stevensa i jego marzenia o poważniejszym zaistnieniu na amerykańskim rynku właściwie dobiegły końca, bowiem "The Machine" ma już 34 lata. Humory miał nam poprawić Artur Szpilka, ale jego postawa przeciwko Bryantowi Jenningsowi pozostawia wiele do życzenia. "Szpila" miał kąsać Amerykanina mocnymi ciosami, poruszać się w ringu zwinnie niczym motyl, a przez niepełne 10 rund nie miał właściwie nawet jednego znaczącego momentu. Na domiar złego przegrał przed czasem w samej końcówce, choć na dobrą sprawę należy mu się szacunek za chaotyczną próbę odmiany losów nieubłaganie wymykającej się spod kontroli potyczki. Czas więc na przełamanie.
Masternak głodny jak Wilk
Przełamanie to słowo klucz dla Masternaka (30-1, 22 KO). Jeden z najbardziej utalentowanych polskich pięściarzy stracił zero w rekordzie na rzecz Grigorija Drozda (podczas gali Kliczko vs Powietkin w Moskwie) i musi jak najszybciej i jak najefektowniej odkupić winy. Tym razem "Masterowi" przyjdzie boksować w Danii, a oponent na pewno nie będzie tak wymagający, jak Rosjanin. Były posiadacz tytułu mistrza Europy ma za zadanie uporać się z twardym, acz tylko solidnym Sandro Siproszwilim (27-17, 13 KO). Gruzin nie był nigdy na najwyżej półce i na pewno już na nią nie trafi, ale umie napsuć nieco krwi faworytom. Z ringowych startów znają go m.in. Dawid Kostecki, Dariusz Sęk czy Tomasz Hutkowski. Wymienieni pokonywali go wyraźnie, ale nie byli w stanie przewrócić Sandro na deski. Być może dokona tego nowy podopieczny Piotra Wilczewskiego? Niewykluczone, bo Masternak jest niesamowicie zmotywowany i zapowiada zmianę stylu boksowania na bardziej ofensywny, a co za tym idzie efektowny. Mateusz zdąży wrócić do wielkiej gry, bo talentu i zaangażowania mu nie brakuje. A więc ponowną wspinaczkę w górę rankingów czas zacząć.
Wawrzyk zbombarduje pogromcę Tysona?
"Come back" zaliczy także Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO), który spróbuje ponownie wjechać na zwycięską ścieżkę po dotkliwej porażce z rąk Aleksandra Powietkina w maju ubiegłego roku. Jedni twierdzą, że 26-latek spalił się psychicznie przed złotym medalistą olimpijskim i nie pokazał pełni możliwości. Inni zaś uważają, że "Andrew" nie ma wystarczającego talentu, by móc nawiązać rywalizację z czołówką najcięższej kategorii wagowej. W Opolu, na gali organizowanej przez duet Wasilewski&Babiloński, Wawrzyk podejmie niegdyś groźnego Danny'ego Williamsa (45-20, 34 KO). Z tamtego Brytyjczyka zostały tylko strzępy, a dzisiejszy "Brixton Bomber" przegrywa właściwie wszystko po kolei. Spójrzmy na statystyki - na jedenaście ostatnich walk Williams przegrywał aż dziesięciokrotnie, do tego notując kilka wstydliwych wpadek z bokserami trzeciej ligi. Jedyny akceptowalny scenariusz to niepodlegające dyskusji zwycięstwo krakowianina, wypadałoby zapolować na nokaut. Marcin Rekowski (12-0, 10 KO) pokazał, jak należy rozprawić się z weteranem i w ubiegłym roku w przeciągu czterech rund odprawił z kwitkiem pogromcę Mike'a Tysona sprzed blisko dekady.
"Atomowy" sprawdzian "Rexa"
Wspomniany Rekowski wciąż pozostaje niedoceniany przez kibiców, choć niektórzy widzą w nim spory potencjał okraszony instynktem killera. "Rex" zostanie poddany trudnej weryfikacji, bowiem naprzeciwko czołowego niegdyś polskiego amatora stanie Oliver McCall (56-13, 37 KO). Główny pojedynek gali w Opolu nasączony jest podtekstami. 36-letni Rekowski ma już na rozkładzie Elijaha McCalla, czyli syna Olivera. Ojciec ma wprawdzie 48 lat, zdecydowanie bliżej mu do pobierania świadczeń emerytalnych niż sportowych szczytów, ale "Atomic Bull" wciąż jest niewygodny, co potwierdziła ubiegłoroczna potyczka z Krzysztofem Zimnochem. Były mistrz świata postawił naszemu reprezentantowi twarde warunki i toczył ze sporo młodszym rywalem zaciętą rozgrywkę. Ewentualne zwycięstwo może otworzyć Rekowskiemu drzwiczki do kolejnych ciekawych występów. A w kuluarach mówi się nawet o możliwej konfrontacji z lepszym z pary Wawrzyk/Williams.
O zemstę postara się także Andrzej Sołdra (9-0-1, 5 KO). Sądeczanin skrzyżuje pięści z Vincentem Feigenbutzem (9-1, 8 KO), który ma na rozkładzie niepokonanego wcześniej Macieja Miszkinia.
Rekowski masakruje młodego McCalla
Król nokautu poluje w Monako
Nikogo nie trzeba przekonywać o wielkiej mistrzowskiej klasie Giennadija Gołowkina (28-0, 25 KO). Jeden z najbardziej ekscytujących zawodowców na świecie w sobotę w Monako podejmie się kolejnej próby obrony mistrzowskich pasów IBO i WBA w wadze średniej. Króla nokautu rodem z Kazachstanu spróbuje powstrzymać twardy Osumanu Adama (22-3, 16 KO). "Pistolet Maszynowy" nie przegrał nigdy przed czasem, ale nad jego głową wisi już topór wspaniałego Gołowkina. "GGG" notuje serię piętnastu kolejnych wygranych przed czasem, na jego drodze stawał chociażby Grzegorz Proksa (TKO w 5. rundzie). Pozycja obowiązkowa dla miłośników technicznego kunsztu i ciężkich grzmotów.
Sobota, 1 luty
Arena Nord, Frederikshavn, Dania
Mateusz Masternak (30-1, 22 KO) vs Sandro Siproszwili (27-17, 13 KO), 8 rund
* - jedna gwiazdka atrakcyjności wg portalu boxrec (w skali 0-5)
Salle des etoiles, Monte Carlo, Monaco
Giennadij Gołowkin (28-0, 25 KO) vs Osumanu Adama (22-3, 16 KO), 12 rund
Stawka: Mistrzowskie pasy IBO i WBA w wadze średniej
* * * *
Ilunga Makabu (15-1, 14 KO) vs Ruben Angel Mino (20-0, 20 KO), 10 rund
* *
Opole, Polska
Marcin Rekowski (12-0, 10 KO) vs Oliver McCall (56-13, 37 KO), 10 rund
Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO) vs Danny Williams (45-20, 34 KO), 8 rund
*
Andrzej Sołdra (9-0-1, 5 KO) vs Vincent Feigenbutz (9-1, 8 KO), 8 rund
* *
Przemysław Runowski (4-0, 1 KO) vs Łukasz Janik (10-3-1, 5 KO), 6 rund
*
Włodzimierz Letr (1-1, 1 KO) vs Agit Kabayel (8-0, 6 KO), 6 rund
Marek Matyja (3-0, 2 KO) vs Haris Colaković (5-0, 4 KO), 6 rund
No i bardzo ciekawa gala w Monako!
Szkoda, że się pokrywa z Soul FC.