W Dusseldorfie Kliczko (64-3, 53 KO) skrzyżuje rękawice z mierzącym 206 cm wzrostu Furym (24-0, 18 KO), który przy każdej okazji podkreśla, że odbierze "Doktorowi" pasy czempiona WBO, WBA, IBF i IBO i zachowa miano niepokonanego. By tak się nie stało, Ukrainiec wraz ze swoim trenerem Jonathonem Banksem, następca wielkiego Emanuela Stewarda, wylewa siódme poty na sali treningowej na Florydzie.
Na każdym kroku natkniemy się na sportowe motto Kliczki, a więc "Porażka nie wchodzi w rachubę". Profesjonalizm młodszego z braci jest ogromny, choć tym razem nie mamy okazji przyjrzeć się sparingom z udziałem panującego czempiona. Czyżby 39-latek największe asy trzymał głęboko skryte?