Walka o mistrzowskie pasy WBA, WBO, IBF i IBO odbędzie się na stadionie piłkarskim ESPRIT Arena w Dusseldorfie. Niepokonany od jedenastu lat Władimir Kliczko ma zejść z tronu najcięższej dywizji, a na króla mianował się już nieprzewidywalny Tyson Fury. Brytyjski olbrzym nie spodziewa się wielkiego oporu ze strony Ukraińca i liczy na spektakularne rozstrzygnięcie.
- Sprawię, że Kliczko będzie wyglądał jak idiota. Upokorzę Władimira, wyjdzie na głupka, a na to wszystko będzie patrzyło 60 tysięcy widzów. Nie zamierzam boksować przez dwanaście rund, znokautuję go. To będzie łatwy pojedynek.
27-latek wie dokładnie, co ma zrobić w ringu, by jego marzenia stały się rzeczywistością. Najważniejsza będzie zmienność taktyczna.
- Walki na tym poziomie nie wygrasz, boksując jednostajnie. Zwyciężę, bo będę w ringu wykonywał wiele różnorodnych planów. Ciągłe zmiany nie pozwolą mu na wejście w rutynę. Taktyczna płynność z mojej strony będzie kluczem do zwycięstwa.
Niepokonany w dwudziestu czterech pojedynkach Fury zapewnia, że na pewno nie pójdzie śladami swojego rodaka Davida Haye'a, który w 2011 roku rywalizował z Kliczką. "Hayemaker" w ringu był zachowawczy, a przegraną tłumaczył kontuzją małego palca.
- W razie potrzeby zaryzykuję absolutnie wszystko. Wolałbym doznać porażki w bolesny sposób, niż przegrać na punkty nie podejmując ryzyka, a potem szukać wymówek - dodał pretendent.