"Hayemaker" wracał między liny po ponad trzyletniej przerwie i niektórzy mieli wątpliwości, czy rozbrat z ringiem nie był zbyt długi. Na tle ograniczonego pięściarsko "Dominatora" Haye jednak błyszczał, imponował szybkością i wyszkoleniem technicznym.
Pogromca Nikołaja Wałujewa zdecydowanie wzmocnił się fizycznie, ważył ponad 103 kg, co przełożyło się na siłę ciosu. Swoją demolkę na gali w Londynie Haye rozpoczął od lewego sierpowego, następnie przepuścił cios rywala, huknął prawym, dołożył błyskawiczną serię i ciężko posłał De Moriego na deski. Bokser z Perth po takich bombach nie pozbierał się, był na tyle mocno obity, że po pojedynku trafił do szpitala.
Wszystko wskazuje na to, że Haye będzie chciał raz jeszcze wdrapać się na szczyt, ale w kolejnych potyczkach czeka go o wiele więcej pracy. Warto dodać, że po powrocie zmienił także sztab szkoleniowy - funkcję trenera przejął zaledwie 27-letni Shane McGuigan.
Piorunujący powrót na ring Davida Haye'a! Rywal trafił do szpitala
Dokładnie 131 sekund potrzebował na ciężkie znokautowanie rywala wracający do boksu David Haye. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych brutalnie zastopował Australijczyka Marka de Moriego, który po walce trafił do szpitala.
Źródło artykułu: