Artur Szpilka: mam nadzieję, że Głowacki domknie Cunninghama w linach

PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski / Artur Szpilka na lotnisku Okęcie po powrocie z USA
PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski / Artur Szpilka na lotnisku Okęcie po powrocie z USA

Polski pięściarz Artur Szpilka wierzy w wygraną swojego przyjaciela Krzysztofa Głowackiego ze Steve'em Cunninghamem. - Mam nadzieję, że szybko domknie go w linach - mówi w rozmowie z ringpolska.pl.

Walka odbędzie się w sobotę na gali Premier Boxing Champions. Dla Krzysztofa Głowackiego będzie to pierwszy pojedynek w obronie tytułu mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej, który zdobył w sierpniu dzięki sensacyjnemu zwycięstwu z Marco Huckiem.

- Oczywiście wierzę w wygraną "Główki". Przemawia za nim wszystko. Jest młodszy, silniejszy, żądny boksu i pieniędzy. Wydaje mi się jednak, że będzie to dla niego ciężka walka. Cięzsza niż z Huckiem. Krzysiek lubi takich silnych zawodników jak Huck. Ten rywal bardzo mu pasował. Teraz może być inaczej - przewiduje Artur Szpilka w rozmowie z ringpolska.pl.

- Widzę w tej walce dwa możłiwe scenariusze. Pierwszy taki, że będzie to brzydka walka. A drugi taki, że "Główka" szybko domknie go w linach i będzie prał, ile wlezie. Bo Cunningham nie ma twardej szczęki. Nie jestem też w stanie wyobrazić go sobie w wymianie ciosów. A "Główka" ma czym przywalić - podkreśla 27-letni pięściarz.

Cunningham jest dobrze znany polskim kibicom. W przeszłości dwukrotnie walczył z Tomaszem Adamkiem i z Krzysztofem Włodarczykiem. Tylko jeden z tych pojedynków (rewanżowy z "Diablo" w 2007 roku) zakończył się zwycięstwem Amerykanina. W pozostałych zwycięstwa odnosili polscy pięściarze.

Zobacz także - Krzysztof Włodarczyk: Adamek nie jest aż tak stary, żeby rezygnować

Komentarze (0)