Andrzej Fonfara, który w 2006 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych i tam rozwija swoją karierę, w rozmowie z dziennikarzem ringpolska.pl Przemysławem Garczarczykiem wspomina czasy, gdy boksował w Ostrołęce. Stoczył tam tylko jedną walkę zawodową - w 2006 roku wygrał z Miroslavem Kubikiem.
- Wszystko zaczęło się w Ostrołęce. Powstała tam zawodowa grupa International Boxing Corporation, którą trenował Andrzej Gmitruk. Zaprosili mnie, takiego młodego chłopaka na sparingi i chyba dobrze się na nich pokazałem. Planowali wyjazdy do Stanów, jakieś gale, ale pierwszą mieli właśnie w Ostrołęce. Pokazali mi kontrakt, wszystko wyglądało dobrze, więc zdecydowałem się go podpisać, zaczęły się przygotowania do pierwszej zawodowej walki. Wygrałem w Ostrołęce, wyjechałem do Stanów... i zostałem - mówi Fonfara w rozmowie z Przemysławem Garczarczykiem.
- Walczyłem na Showtime o mistrzostwo świata. Za tydzień będę w głównej walce wieczoru na NBC, największej stacji telewizyjnej na świecie. W Ostrołęce i Lesznie kamer nie było, ale tam to się wszystko zaczęło. Nigdy tego nie zapomnę - podkreśla polski pięściarz.
Fonfara do tej pory stoczył 31 walk zawodowych, z których wygrał 28. Ostatniej porażki doznał w maju 2014 roku z mistrzem świata WBC Adonisem Stevenson.
W najbliższej walce, która odbędzie się 18 czerwca w Chicago, zmierzy sie z Joe Smithem Juniorem - 26-letnim pięściarzem, który na koncie ma 21 zwycięstw zawodowych i zaledwie jedną porażkę. Doznał jej w 2010 roku z Eddie'em Caminero.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. KSW jak UFC? Debiutant nie ma wątpliwości "To było najlepsze show"