Krzysztof Włodarczyk stoczy walkę o być albo nie być w wielkim boksie

PAP / Marcin Bielecki
PAP / Marcin Bielecki

20 maja w Poznaniu Krzysztof Włodarczyk stoczy walkę z Noelem Gevorem o miano oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej. - To dla niego pojedynek o być albo nie być - uważa promotor Andrzej Wasilewski.

W przeszłości Krzysztof Włodarczyk posiadał pasy mistrza świata WBC i IBF w wadze junior ciężkiej. We wrześniu 2014 roku stracił pas mistrza świata WBC w walce z Grigorijem Drozdem, a później miał półtoraroczną przerwę od walk zawodowych.

W ciągu ostatniego roku wygrał trzy walki - z Walerym Brudowem, Kaim Kurzawą i Leonem Harthem. Dziś znów otwiera się przed nim szansa stoczenia pojedynku o pas mistrza świata IBF, którego posiadaczem jest Murat Gassijew. By otrzymać taką szansę, najpierw musi pokonać Noela Gevora.

- Nie ma żadnych wątpliwości, że dla Krzyśka to walka o być albo nie być w wielkim boksie, pojedynek o wszystko. Jeśli wygra, otworzy się przed nim droga do mistrzowskiego pasa, dużych walk i wysokich gaż. Przegrana będzie oznaczać koniec marzeń o najwyższych laurach - podkreśla współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski, cytowany przez serwis ringpolska.pl.

- Ja w Krzyśka cały czas wierzę i dlatego mimo że wiązało się to z ogromnymi kosztami zrobiliśmy wszystko, by "Diablo" tę walkę stoczył przed własną publicznością. 20 maja przekonamy się, czy ryzyko się opłaciło - dodaje promotor Włodarczyka.

Aktualny rekord Włodarczyka na zawodowych ringach to 52 zwycięstwa, 3 porażki i 1 remis.

ZOBACZ WIDEO: Ewa Piątkowska: konflikt z Ewą Brodnicką to najlepsze, co mi się przytrafiło

Komentarze (0)