Fortunę Mike'a Tysona szacowano na 300-400 mln dolarów amerykańskich. Dziś z tej astronomicznej kwoty pozostało tylko wspomnienie. - Tyson został najmłodszym mistrzem boksu w historii. W ringu demolował przeciwników, ale jego największym problemem był on sam. Po licznych skandalach i finansowej ruinie dopiero teraz czuje się w pełni oczyszczony - pisze dziennik "Die Welt", któremu czempion boksu z USA udzielił obszernego wywiadu.
51-letni Tyson nie chce już być bestią, która przez lata była postrachem całego świata. - Zawsze nią byłem (bestią - przyp. red.). Byłem też wyszkolonym gorylem, pijakiem i aroganckim psychopatą. Mistrzem wagi ciężkiej i... dupkiem. Nie straciłbym tytułu w 1990 r. (w walce z Busterem Douglasem - red.), gdybym trzymał się z dala od tych wszystkich kobiet, z którymi spotykałem się w hotelach. Powinienem był tego unikać. Nie chcę być tak zapamiętany - przyznał "Żelazny Mike".
Amerykanin zdradził, że po raz pierwszy sięgnął po alkohol w wieku dziewięciu lat. Zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby się nie zmienił, to już dawno nie byłoby go wśród żywych. - Zawsze mówiłem, że nie dożyję czterdziestki. Wszyscy moi znajomi i przyjaciele z Brooklynu już nie żyją. Zostali zabici, albo umarli z powodu narkotyków - wyjawił.
Mike Tyson: "Ich war ein dressierter Gorilla, Säufer, Psychopath" https://t.co/nD30XyNGUr pic.twitter.com/aMrMNo6qgr
— WELT (@welt) 2 listopada 2017
Bokser zdołał się jednak podnieść po upadku (m.in spędził kilka lat w więzieniu za gwałt oraz był zmuszony ogłosić bankructwo) i teraz z optymizmem patrzy w przyszłość. Dużo zawdzięcza też swoim bliskim, szczególnie swojej trzeciej żonie - Kiki Spicer.
- Dziś nie jestem uzależniony od alkoholu i narkotyków. Staram się być dobrym ojcem. Wspieram finansowo moje dzieci (Tyson ma czterech synów i trzy córki - red.). Chcę zostać artystą estradowym, działać w showbiznesie i być nowym Eddiem Murphy’m - zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"