To była prawdopodobnie jedna z ostatnich walk Davida Haye'a (28-4, 26 KO) na zawodowym ringu. Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) nie pozostawił żadnych złudzeń i już w piątej rundzie pokonał "Hayemakera".
Spokojny początek rywalizacji
Całkowicie inaczej, niż miało to miejsce w pierwszej walce, rozpoczął wymiany David Haye. Zawodnik z Londynu był bardzo spokojny i skoncentrowany na swoim celu w tym pojedynku. Dopiero w połowie rundy obaj pięściarze próbowali wystrzelić mocnymi sierpami, jednak żaden z nich nie doszedł do celu. Pod koniec odsłony "Hayemaker" wyglądał na rozluźnionego i wszystko wskazywało na to, że z upływem czasu będzie prezentował się coraz lepiej.
Już w drugiej rundzie Haye starał się sprowokować przeciwnika, całkowicie opuszczając gardę. Bellew przez cały czas szedł do przodu, jednak nie potrafił tego wykorzystać. "Hayemaker" sprawnie sobie z tym radził, często trafiając i punktując swojego rywala. W pewnym momencie obaj rozłożyli ręce pokazując, że żadne ciosy nie robią na nich wrażenia.
Szok w Greenwich
Tego chyba nikt się nie spodziewał. W trzeciej rundzie Bellew całkowicie odmienił losy tego starcia. "Bomber" rzucił się w chaotycznym ataku na swojego przeciwnika, rozpuścił ręce i bardzo mocnymi sierpami posłał po raz pierwszy Haye'a na deski.
"Hayemaker" szybko się podniósł. Nie mógł on sobie pozwolić na tak szybki nokaut, który oznaczałby dla niego całkowitą porażkę. Bellew po raz kolejny rzucił się jednak na 38-latka i po raz drugi posłał go na deski, całkowicie deklasując Haye'a.
Chaos w ringu
Obaj pięściarze w czwartej rundzie przestali kalkulować. "Hayemaker" przez cały czas się chwiał, Bellew bez przerwy atakował. Londyńczyk dzielnie stał jednak na nogach i starał się za wszelką cenę przetrwać ofensywę przeciwnika.
Kibice w tym starciu nie zobaczyli nokdaunu, jednak żaden z nich nie zamierzał odpuścić ani na chwilę. "Bomber" w łatwy sposób obnażał braki "Hayemakera". Szaleńcze sierpy nie dochodziły jednak do głowy Haye'a, co zdecydowanie mogło dać się we znaki w kolejnych odsłonach.
Męczarnie Haye'a
David Haye za wszelką cenę chciał przetrwać jak najdłużej w tym pojedynku. Tony Bellew przez cały czas wdrażał jednak swoją taktykę, która okazała się perfekcyjna. W piątej rundzie "Hayemaker" ponownie znalazł się po deskach. Po chwili wstał, jednak "Bomber" szybko doskoczył do przeciwnika i zasypał go gradem ciosów, co sędzia był zmuszony przetrwać.
Był to już czwarty rewanż w karierze Bellewa. W pierwszym pokonał jednogłośną decyzją sędziów Ovilla McKenziego, w drugim w ten sam sposób odprawił Isaaca Chilembego, natomiast w trzecim "Bomber" niejednogłośnie wypunktował Nathana Cleverly'ego.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 80. Andrzej Gmitruk: Polski boks doczeka się następcy Gołoty. Szpilka i Ugonoh wrócą do gry