"Legendarny mistrz zasługuje na uhonorowanie". Prezydent USA ułaskawił Jacka Johnsona

Prezydent Donald Trump już w kwietniu zapowiadał, że rozważa pośmiertne ułaskawienie pierwszego czarnoskórego mistrza świata wagi ciężkiej, Jacka Johnsona, po telefonie od Sylvestra Stallone'a. Teraz stało się to faktem.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Donald Trump Reuters / Kevin Lamarque / Na zdjęciu: Donald Trump

- Jack Johnson, pierwszy czarnoskóry pięściarz, który został mistrzem świata w wadze ciężkiej, został w czwartek (24 maja - przyp. red.) pośmiertnie ułaskawiony przez prezydenta Donalda Trumpa. W 1913 r. amerykański sąd skazał Johnsona na rok więzienia i jeden dzień za naruszenie Mann Act - poinformowała telewizja sportowa ESPN.

- Uważam, że to słuszny krok, żeby naprawić zło, które miało miejsce w naszej historii. Ten legendarny mistrz boksu zasługuje na uhonorowanie - powiedział prezydent USA podczas ceremonii, w której wzięli udział m.in. Sylvester Stallone, Lennox Lewis i aktualny mistrz wagi ciężkiej WBC, Deontay Wilder. - Johnson był wspaniałym bokserem, którego kariera i reputacja zostały zniszczone przez prześladowania rasowe ponad 100 lat temu - dodał senator John McCain.

Dla części obserwatorów decyzja prezydenta USA, któremu wielokrotnie wytykano rasistowskie wypowiedzi, wydała się zaskakująca. Faktem jest jednak, że Trump już w kwietniu zapowiadał oczyszczenie dobrego imienia legendy boksu. Nalegał na to m.in Stallone, który opowiedział prezydentowi historię sportowca. - Jego życie było skomplikowane i kontrowersyjne. Przez lata wielu sądziło, że to się nigdy nie stanie, ale teraz mogę przyznać: rozważam pełne ułaskawienie Jacka Johnsona - mówił dziennikarzom Trump.

Mann Act (ustawa Manna), która została przyjęta w 1910 r, zabraniała handlu kobietami pomiędzy stanami USA. W tamtym czasie Johnson nie miał sobie równych w ringu. Dla wielu problem był jednak fakt, że był Afroamerykaninem. Przeciwnicy pięściarza zdecydowali, że zostanie pozbawiony pasa mistrzowskiego nieczystymi metodami.

W 1913 r. Johnson został oskarżony o pogwałcenie ustawy Manna. Wyrok w jego sprawie uważany jest za niesprawiedliwy - również dlatego, że wydała go biała ława przysięgłych. Nie bez znaczenia było to, że mistrz boksu otworzył wówczas w Chicago klub nocny o nazwie "Coffee Champion". Został królem półświatka złożonego z prostytutek i pijaków. Wg zapisów w ustawie do oskarżenia wystarczało zeznanie, w którym któraś z kobiet wyznałaby, że pojechała do innego stanu z Johnsonem.

W oczekiwaniu na apelację Johnsonowi udało się jednak uciec z USA. Do 1928 r. walczył na ringu w Ameryce Południowej oraz Europie. Łącznie stoczył 104 walki, z których wygrał 73 (40 KO). Zmarł 18 lat później. Zginął w wypadku samochodowym. Pochowany został na cmentarzu w Chicago. W 1954 r. został oficjalnym członkiem Bokserskiej Galerii Sław.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka pełen pokory i refleksji przed narodową galą boksu. Odmienił go pobyt w USA
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×