"The Nightmare" wystąpi na gali 1 grudnia w Los Angeles gdzie walką wieczoru będzie pojedynek o pas mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem a Tysonem Furym. Póki co przeciwnik Chrisa Arreoli nie jest jeszcze znany.
Swoją ostatnią potyczkę Amerykanin stoczył w lipcu 2016 roku przegrywając w 8. rundzie właśnie z Wilderem. Narożnik widząc bezradność Arreoli postanowił przerwać walkę. Trener i manager 37-latka, Henry Ramirez przyznał, że nie wierzył w powrót swojego podopiecznego na ring.
- Chris przychodził do gymu co jakiś czas i trenował, jednak nie było tematu walki. Nie rozmawialiśmy o tym, ale byłem przekonany, że on zakończył już karierę. W lipcu zadzwonił do Ala Haymona i powiedział, że chce walczyć. Al skontaktował się ze mną i zapytał czy będę w tym uczestniczyć. Oczywiście odpowiedziałem, że tak. Zobaczymy w jakim miejscu jest Arreola - stwierdził Ramirez.
Chris Arreola polskiej publiczności jest znany z bardzo emocjonującego pojedynku, który stoczył w 2010 roku z Tomaszem Adamekiem. Po wyrównanych dwunastu rundach sędziowie punktowi uznali wyższość Polaka i to on zwyciężył niejednogłośnie na punkty.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Wach wręczył prezent Arturowi Szpilce przed walką w Gliwicach