Australijski pięściarz zasłynął na świecie tym, że pokonał w dość kontrowersyjnych okolicznościach Manny'ego Pacquiao. Jeff Horn chciałby w 2019 roku zmierzyć się z kolejnymi wielkimi nazwiskami zawodowego ringu.
- Wróciłem z wakacji i zapytałem moich opiekunów o to, z kim mógłbym się zmierzyć na przełomie kwietnia i maja. Chciałbym stoczyć walkę z wielkim nazwiskiem. Mógłby to być Saul Alvarez, świetny pięściarz choć wiem, że jest do pokonania. Również Giennadij Gołowkin wchodzi w grę. Jestem w uprzywilejowanej pozycji, mogę toczyć walki o mistrzostwo świata w wadze średniej, super półśredniej i półśredniej - powiedział zawodnik.
Jeff Horn odniósł się także do swojej ostatniej walki. Pięściarz dość niespodziewanie, bo już w 1. odsłonie, pokonał swojego rodaka Anthony'ego Mundine. Walka odbyła się w umownym limicie wagowym.
- To był dla mnie wielki szok. Oczekiwałem trudnej, wyrównanej walki na przełomie 10-12 rund, tak jak z Mannym Pacquiao. Naprawdę zdziwiłem się, że pokonałem go tak szybko. To pokazuje tylko jak ciężko trenuję - stwierdził Horn.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kawulski: Ostatnia walka Chalidowa? Odbędzie się w styczniu... w kinach [2/4]